Były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder wyraził w swoich wspomnieniach, które ukażą się pod koniec października, niepokój z powodu tendencji do ponownego ideologizowania - jak to określa - stosunków niemiecko-rosyjskich i ożywiania dawnych uprzedzeń z czasów komunistycznych.
Jego zdaniem byłoby "straszne", gdyby interesy Stanów Zjednoczonych i "wynikająca z historii awersja" Polski wobec Moskwy zdominowały stosunki niemiecko-rosyjskie. Opinię Schroedera przytoczyła w sobotę agencja dpa, powołując się na fragment wspomnień, który zamieszcza w najnowszym wydaniu tygodnik "Der Spiegel" (z datą niedzielną).
W opublikowanym oddzielnie, dostępnym w sobotę w internecie wywiadzie dla "Spiegla", ekskanclerz powiedział, że nie uważa, iż powinien skorygować swoją wcześniejszą ocenę prezydenta Rosji Władimira Putina. W jednym z dawniejszych wywiadów Schroeder określił rosyjskiego przywódcę mianem "demokraty bez skazy". Były kanclerz uważa za niesprawiedliwą krytykę jego bliskich kontaktów z Putinem. "Nie istnieje ani jeden przypadek, gdy ta bliskość zaciemniałaby różnice interesów" - zastrzegł.
W wywiadzie dla "Spiegla" Schroeder broni swej współpracy z rosyjskim koncernem Gazprom. "Mówiono, że udział w spółce tego gazociągu nie służy interesom Niemiec. Jest dokładnie odwrotnie. Dlatego właściwie oczekiwałem pochwał. Żądałem jednak chyba zbyt wiele" - zauważa z ironią.
62-letni obecnie polityk kierował w latach 1998-2005 koalicyjnym rządem SPD i Zielonych. Po przegranych wyborach parlamentarnych jesienią ubiegłego roku wycofał się z polityki. Wkrótce potem niemieckiego socjaldemokratę wybrano na szefa rady nadzorczej spółki North European Gas Pipeline, która buduje od grudnia na dnie Bałtyku niemiecko-rosyjski Gazociąg Północny omijający Polskę.
Wspomnienia Schroedera ukażą się na niemieckim rynku 28 października.
Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ kan/