Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemcy: Ekspert: Europa nieprzygotowana na wybory w USA

0
Podziel się:

Unia Europejska nie jest dobrze przygotowana
na zbliżające się wybory prezydenckie w USA - ocenił w
poniedziałek ekspert Niemieckiego Towarzystwa Polityki
Zagranicznej (DGAP) Eberhard Sandschneider.

Unia Europejska nie jest dobrze przygotowana na zbliżające się wybory prezydenckie w USA - ocenił w poniedziałek ekspert Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej (DGAP) Eberhard Sandschneider.

"Nadszedł właśnie stosowny moment na to, by Europejczycy zastanowili się nad tym, czego konkretnie oczekują od przyszłej administracji USA - w sprawach handlu, bezpieczeństwa czy Bliskiego Wschodu" - powiedział politolog na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami w Berlinie

"Ale Europa nie robi nic, by takie oczekiwania sformułować. Zamiast tego jest podzielona, miejscami bardzo głęboko, i nie rozmawia z Ameryką wspólnym językiem" - ocenił.

Według Sandschneidera przykładem podziałów w Europie na tle polityki międzynarodowej jest przyszłość NATO i rozszerzenie sojuszu o Gruzję i Ukrainę.

"Były sekretarz obrony USA Donald Rumsfeld miał rację przynajmniej raz w życiu - kiedy mówił o starej i nowej Europie" - ocenił Sandschneider.

Zdaniem eksperta europejska "obamomania", czyli sympatia Europejczyków do kandydata Demokratów Baracka Obamy, jest w dużej mierze bezpodstawna. "W wielu delikatnych kwestiach stosunków transatlantyckich obaj kandydaci na prezydenta USA są problematyczni (...) Barack Obama nie będzie łatwiejszym i bardziej przyjaznym partnerem dla Europy" - powiedział niemiecki politolog.

Jak ocenił, dla większości Amerykanów Europa w ogóle nie odgrywa znaczącej roli. Mieszkańcom zachodniego wybrzeża USA bliższy w polityce międzynarodowej jest region Azji i Pacyfiku.

"Ale Ameryka to także ogromne połacie kraju pomiędzy wschodnim, a zachodnim wybrzeżem, a tam tysiąc razy ważniejsza niż pozycja USA na świecie jest cena wieprzowiny" - powiedział Sandschneider.

Zdaniem politologa Josefa Bramla z DGAP pomimo utrzymującej się przewagi Baracka Obamy w sondażach, wynik wyborów nie jest przesądzony. "Jest wiele czynników, które nie pozwalają na całkowitą pewność" - powiedział Braml.

Wskazał on m.in. na możliwość wystąpienia tzw. efektu Bradleya, związanego z czynnikiem rasowym.

Nazwa zjawiska pochodzi od nazwiska długoletniego czarnoskórego burmistrza Los Angeles Toma Bradleya, który prowadził w sondażach przed wyborami na gubernatora Kalifornii w 1982 r., ale przegrał wybory. O wyniku tym zdecydował odsetek białych wyborców, którzy deklarowali poparcie dla czarnoskórego kandydata, bojąc się posądzeń o rasizm.

Anna Widzyk (PAP)

awi/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)