Kanclerz Niemiec Angela Merkel nie zabrała na spotkanie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem żadnego przedstawiciela niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych - podał w niedzielę dziennik "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung".
"Ta niezwykła decyzja uważana jest za przejaw nieufności urzędu kanclerskiego wobec Ministerstwa Spraw Zagranicznych w dziedzinie polityki wobec Rosji" - pisze "FAS", przypominając, że szef MSZ Frank-Walter Steinmeier współkształtował niemiecką politykę wobec Rosji w czasach, gdy kanclerzem był socjaldemokrata Gerhard Schroeder.
W oddzielnym komentarzu czytamy o "głębokiej nieufności", panującej między Merkel i jej pracownikami a MSZ w kwestii stosunku do Rosji.
Jak podkreśla gazeta, w niedawnej podroży do Stanów Zjednoczonych Merkel towarzyszył sekretarz stanu w MSZ Reinhard Silberberg, specjalista od spraw unijnych.
W niedzielnych rozmowach w Soczi nie będzie także uczestniczył ambasador Niemiec w Rosji, Walter Schmidt, podobnie jak Silberberg, zaufany Steinmeiera, a tym samym także Schroedera. Poprzedniego kanclerza łączyły z Putinem przyjacielskie stosunki. Steinmeier był w tym czasie, jako szef urzędu kanclerskiego, jego najbliższym współpracownikiem.
"FAS" zwraca przy okazji uwagę, że niemiecki MSZ zdementował informacje doradcy ds. gospodarczych Putina, Igora Szuwałowa dotyczące niedawnego przerwania dostaw rosyjskiej ropy naftowej do Europy Zachodniej. W czasie spotkania w miniony czwartek w Berlinie Szuwałow powiedział, że Rosja informowała odpowiednio wcześnie o wstrzymaniu dostaw. "Prosiliśmy Rosjan o wyjaśnienie, jednak nie otrzymaliśmy odpowiedzi" - powiedział "FAS" rzecznik MSZ.
Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ ksaj/ ala/
