Deutsche Telekom i United Internet przedstawiły w piątek internautom, zaniepokojonym informacjami o inwigilacji prowadzonej przez wywiad USA, ofertę z gwarancją bezpiecznych e-maili. Władze Niemiec popierają pomysł, internauci twierdzą, że to marketing.
"Dzięki nam wysyłanie e-maili w Niemczech będzie bezpieczniejsze" - powiedział szef Deutsche Telekom Rene Obermann przedstawiając w Berlinie propozycję nazwaną "E-mail made in Germany".
W ramach tej oferty transmisja e-maili będzie od 2014 roku obowiązkowo zaszyfrowana. Przewidziano wykorzystanie protokołu bezpiecznej transmisji zaszyfrowanego strumienia danych SSL (Secure Socet Layer) i bezpiecznych serwerów znajdujących się na terenie Niemiec.
Ekspert ds. bezpieczeństwa Deutsche Telekom porównał drogę, którą transportowane są e-maile z rurą. "Ta rura będzie teraz nieprzejrzysta" - wyjaśnił specjalista, cytowany przez agencję dpa. Mankamentem jest to, że przechowywane na serwerach e-maile będą niezakodowane, jeżeli autor sam nie zastosuje programu szyfrującego. Oczywiście niemiecki wymiar sprawiedliwości zachowa prawo dostępu do e-maili za zgodą sądu.
Minister spraw wewnętrznych Niemiec Hans-Peter Friedrich poparł propozycję, nazywając ją "sensownym uzupełnieniem" podjętych wcześniej działań. Jego zdaniem "E-mail made in Germany" utrudni osobom nieuprawnionym przechwytywanie e-maili. Federalny Urząd Bezpieczeństwa i Informatyki (BSI) oświadczył, że oferta Deutsche Telekom przyczyni się do wzrostu bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni.
Internauci skrytykowali propozycję jako zbędny chwyt marketingowy. Na blogu Netzpolitik.org napisano, że obie firmy zlikwidowały jedynie dwie luki w systemie bezpieczeństwa, co jednak nie czyni poczty elektronicznej bezpieczniejszą. Wskazują, że niezbędne jest zabezpieczanie e-maili "od końca do końca", tzn. szyfrowanie przez autora i odszyfrowywanie przez odbiorcę. W branży określa się to skrótem E2EE (ang. end-to-end encryption). (PAP)
lep/ az/ ap/
