Zwiększenie liczby i zasięgu wspólnych patroli policyjnych przy granicy polsko-niemieckiej, lepsza wymiana informacji, wspólne szkolenia i grupy śledcze - to uzgodnienia wtorkowego spotkania przedstawicieli policji z Polski i przygranicznych landów Niemiec.
Celem spotkania, które odbyło się w Poczdamie, było wypracowanie konkretnych rozwiązań, aby skutecznie walczyć z przestępczością w polsko-niemieckim regionie przygranicznym, a szczególnie plagą kradzieży samochodów i maszyn rolniczych w graniczących z Polską regionach Niemiec.
"Cieszę się, że strona polska poważnie traktuje ten problem" - powiedział minister spraw wewnętrznych landu Brandenburgia Dietmar Woidke. "Chodzi o poprawę naszej współpracy, a także wymianę doświadczeń w dziedzinie walki z przestępczością i działań prewencyjnych" - dodał.
Szef policji we Frankfurcie nad Odrą Arne Feuring poinformował, że uzgodniono zwiększenie liczby wspólnych polsko-niemieckich patroli policyjnych, które mają też kontrolować obszar większy niż tylko pas wzdłuż granicy. "Chcemy nadać tym działaniom nową jakość. Nie mówimy tu tylko o patrolach prewencyjnych, ale również o patrolach operacyjnych" - powiedział Feuring.
Niemcy chcą też skorzystać z niektórych polskich doświadczeń w walce z kradzieżami samochodów i wypróbują u siebie akcję prewencyjną pod hasłem "Stop-Noc". Akcja, realizowana m.in. w województwie zachodniopomorskim, polegała na oznakowaniu hologramami pojazdów, których właściciele deklarują, że z reguły nie jeżdżą tymi samochodami w nocy. Pojawienie się pojazdu z naklejką na ulicach w nocy ma być sygnałem dla patroli policyjnych do zatrzymania i wylegitymowania kierowcy.
Zapowiedziano również udostępnienie wspólnych częstotliwości radiowych dla policji po obu stronach granicy, wspólną organizację szkoleń, w tym językowych, oraz wspólne opracowanie analizy sytuacji dotyczącej przestępczości w polsko-niemieckim regionie przygranicznym.
Rozważane jest również powołanie polsko-niemieckich grup śledczych złożonych z przedstawicieli policji i prokuratur z obu krajów. Jednak - jak przyznali uczestnicy spotkania - procedury tworzenia takich grup są dość skomplikowane.
"Tworzymy front walki z przestępczością i myślę, że przyniesie on oczekiwane efekty. Do tej pory nasza współpraca jest wzorcowa i idzie w dobrym kierunku" - powiedział komendant wojewódzki policji w Szczecinie Wojciech Olbryś. Dodał, że w województwie zachodniopomorskim przechwytywanych jest coraz więcej pojazdów kradzionych w Niemczech, ale i innych krajach UE.
We wtorkowym spotkaniu w Poczdamie wzięli udział także komendant wojewódzki policji w Gorzowie Wielkopolskim Ryszard Wiśniewski oraz przedstawiciele komendy wojewódzkiej policji we Wrocławiu. Spotkanie to było kontynuacją rozmów rozpoczętych 11 stycznia w Berlinie z inicjatywy ambasadora polskiego Marka Prawdy.
Według niemieckich danych od przystąpienia Polski do strefy Schengen w 2007 r. liczba kradzieży samochodów w Brandenburgii wzrosła o 250 proc. Coraz częściej giną też drogie maszyny rolnicze i budowlane. Podobne problemy mają także Saksonia, Berlin i Meklemburgia-Pomorze Przednie, a niemiecka opinia publiczna jest bardzo zaniepokojona kradzieżami.
Na początku tego roku sporo emocji wywołała wypowiedź ambasadora Prawdy, który w wywiadzie prasowym zasugerował, że "być może w Niemczech zbyt łatwo jest ukraść samochód", a omawiany proceder to "przede wszystkim problem policji w kraju, gdzie giną auta", która "musi zacząć sobie lepiej radzić".
Po tej wypowiedzi przewodniczący organizacji związkowej w Berlinie Bodo Pfalzgraf zarzucił polskiemu dyplomacie "arogancki populizm".
Z Berlina Anna Widzyk (PAP)
awi/ mc/ jbr/