Wiceprzewodniczący Centralnej Rady Żydów w Niemczech Salomon Korn ocenił, że żądania Związku Wypędzonych (BdV) dotyczące zwiększenia wpływu we władzach fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" są "przesadzone".
W opublikowanej w środę rozmowie z niemiecką agencją dpa, Korn powiedział, że byłoby "moralnie wątpliwe i nierozsądne z punktu widzenia polityki zagranicznej", jeśli rząd federalny przystałby na ultimatum szefowej BdV Eriki Steinbach.
"Gra ona za wysoko i wyświadcza niedźwiedzią przysługę sprawie wypędzonych" - ocenił.
Erika Steinbach oświadczyła w zeszłym tygodniu, że BdV gotów byłby zrezygnować z nominowania jej do rady fundacji, która stworzyć ma w Berlinie muzeum poświęcone wysiedleniom Niemców, w zamian za spełnienie kilku warunków, w tym usamodzielnienie fundacji od rządu oraz zwiększenie liczby przedstawicieli BdV w jej władzach.
Jej kandydatura do tego gremium jest tematem sporu w rządzącej koalicji chadeków i liberałów. Szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle (FDP) nie zgadza się na jej nominację, by - jak tłumaczy - nie narażać na szwank stosunków z krytyczną wobec szefowej BdV Polską.
Korn jest przedstawicielem Centralnej Rady Żydów w 13-osobowej radzie fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie". Jego zdaniem debata o zwiększeniu wpływu BdV na fundację (obecnie Związkowi przysługują trzy miejsca w jej władzach), grozi "wypaczeniem historycznych kryteriów".
"Wprawdzie indywidualne cierpienie wypędzonych oraz ich prawo do odpowiedniego upamiętnienia jest poza wątpliwością, jednak zachodzi ryzyko powolnego odwrócenia przyczyny i skutków historii" - ocenił Salomon Korn.
"Los wypędzonych znajduje się na końcu wywołanego przez Niemców potwornego łańcucha zbrodni, a nie na jego początku" - podkreślił.
Zdaniem Korna Erika Steinbach przecenia również rolę środowisk wypędzonych w niemieckiej polityce.
"Podawana przez BdV liczba 15 milionów wypędzonych jest całkowicie przesadzona i niczym nieudokumentowana. " - powiedział Korn.
W jego ocenie także liczba członków BdV nie przekracza pół miliona, a przypuszczalnie wynosi mniej niż 100 tysięcy. Tymczasem Związek Wypędzonych twierdzi, że skupia dwa miliony członków.
W radzie fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" BdV jest raczej nadreprezentowany - ocenił Korn. "Wypędzeni mają znikome znaczenie w świadomości publicznej" - dodał.
Według Korna dla wielu Polaków Erika Steinbach jest "uosobieniem wszystkich obaw i problemów, które Polska wiąże z roszczeniami BdV oraz Powiernictwa Pruskiego".
Nie zauważa się przy tym, że nie Steinbach jest problemem, lecz niezadowalająca dla wysiedlonych sytuacja prawna w Niemczech, jeśli chodzi o sprawę odszkodowań majątkowych. (PAP)
awi/ ro/