W Niemczech trwa debata nt. krajowego systemu transplantacji, wywołana skandalami z manipulowaniem listą pacjentów oczekujących na przeszczep wątroby. Ostatnią aferę ujawniono w Lipsku. W czwartek stowarzyszenia lekarzy i pacjentów wezwały do ukarania winnych.
Skandale dotyczą fałszowania dokumentacji medycznej pacjentów oczekujących na przeszczep wątroby. Lekarze mieli umyślnie przedstawiać stan chorych jako poważniejszy niż w rzeczywistości, aby spowodować ich przesunięcie na wyższe pozycje na liście oczekujących na nowy organ.
Ujawnione dotychczas przypadki dotyczą klinik uniwersyteckich w Goettingen, Regensburgu, Monachium, a od wtorku także w Lipsku. Rosnąca liczba upublicznionych nieprawidłowości ma związek z zaostrzeniem kontroli po odkryciu pierwszej afery w lipcu ubiegłego roku.
Nie potwierdzono dotąd motywów, jakimi kierowali się lekarze w wymienionych ośrodkach. Agencja dpa wskazuje jednak, że manipulowanie danymi pacjentów przekładało się na większą liczbę operacji, a co za tym idzie - na wyższe dodatkowe dochody lekarzy oraz ich klinik. Według krajowego cennika usług medycznych za każdy przeszczep wątroby szpital otrzymuje 11 000-34 000 euro.
Przewodniczący Niemieckiej Izby Lekarskiej (BAeK) Frank Ulrich Montgomery zażądał przykładnego ukarania osób odpowiedzialnych za manipulowanie danymi pacjentów w Lipsku, "z użyciem wszelkich środków przewidzianych w kodeksie karnym i prawie pracy".
"To, co działo się w ośrodkach transplantacji, jest nieodpowiedzialne" - ocenił w czwartek Guenter Kirste, szef organizacji DSO koordynującej przekazywanie organów do przeszczepów.
Zdaniem Eugena Bryscha, przewodniczącego Niemieckiej Fundacji Ochrony Praw Pacjenta, system transplantacji w Niemczech w obecnym kształcie się nie sprawdził. Brysch postuluje zmniejszenie liczby ośrodków transplantologicznych z obecnych 47 do ok. 20. "Pacjenci nie muszą być operowani blisko domu, ale profesjonalnie" - przekonywał w czwartek. Jak wskazuje Brysch, zbyt duża liczba klinik przeprowadzających przeszczepy sprzyja nieuczciwej konkurencji i rozluźnieniu kontroli nad nimi.
Ujawniane od pół roku skandale mogą sprawić, że w społeczeństwie niemieckim jeszcze bardziej zmaleje gotowość do oddawania organów do przeszczepów - pisze dpa. Obecnie w Niemczech na przeszczep czeka ok. 12 000 osób. Tymczasem według wstępnych ustaleń fundacji na rzecz DSO w okresie od stycznia do września 2012 roku było zaledwie 829 dawców - o 70 mniej niż w tym samym okresie rok wcześniej.(PAP)
akl/ kar/
12930481 12925852