Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemcy: SPD: ustawa o muzeum wysiedleń zmieniana po cichu

0
Podziel się:

Opozycyjna Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD) skrytykowała w czwartek
przeprowadzaną "po cichu" nowelizację ustawy w sprawie utworzenia w Berlinie muzeum poświęconego
wysiedleniom Niemców. Głosowanie Bundestagu nad ustawą zaplanowano na noc z czwartku na piątek.

Opozycyjna Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD) skrytykowała w czwartek przeprowadzaną "po cichu" nowelizację ustawy w sprawie utworzenia w Berlinie muzeum poświęconego wysiedleniom Niemców. Głosowanie Bundestagu nad ustawą zaplanowano na noc z czwartku na piątek.

"Dopiero opozycja musiała złożyć wniosek o debatę, by ustawa była omówiona na plenum Bundestagu. Na czarno-żółtej koalicji (chadeków z liberałami - PAP) trzeba wymuszać kulturę przejrzystości i publicznego dyskursu" - oświadczyła posłanka SPD Angelica Schwall-Dueren.

Uważa ona, że sposób prac nad nowelizacją jest "skandaliczny". Zmiana ustawy o powołaniu niesamodzielnej fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" jest bowiem rezultatem kompromisu między frakcjami koalicji CDU/CSU i FDP, a szefową Związku Wypędzonych (BdV) Eriką Steinbach.

BdV zgodził się zrezygnować z nominowania kontrowersyjnej w Polsce Steinbach do rady fundacji w zamian za spełnienie jego postulatów odnośnie przyszłego centrum informacyjno-dokumentacyjnego na temat wysiedleń.

"Chadecja i FDP negocjowały z przewodniczącą Związku Wypędzonych tak, jak gdyby BdV było frakcją parlamentarną. A tymczasem chodzi o fundację prawa publicznego, a nie o instytucję BdV!" - oburza się Schwall-Dueren.

Krytykuje ona również zapis nowelizacji w sprawie poszerzenia rady fundacji. BdV ma mieć w niej wkrótce sześciu zamiast trzech przedstawicieli. "Nasuwa się pytanie, dlaczego nie włączono tu innych stowarzyszeń wypędzonych. Wielu wypędzonych nie czuje się reprezentowanych przez BdV" - oceniła posłanka SPD.

Jej wątpliwości budzi również sposób wyłaniania rady fundacji: Bundestag będzie głosować nad całą listą wszystkich 21 kandydatur, zgłoszonych przez uprawnione instytucje, bez możliwości zablokowania poszczególnych osób.

"Koalicja musi dostrzec, że tzw. kompromis z panią Steinbach nie wzbudził zaufania. Tylko nowy początek pracy fundacji, w której pojawią się też krytyczne kwestie, może posunąć projekt naprzód w pozytywnym kierunku" - uważa Schwal-Dueren.

Podkreśliła ona, że prace nad koncepcją wystawy w przyszłym muzeum nie mogą odbywać się za zamkniętymi drzwiami, ale w drodze dialogu także ze wschodnimi sąsiadami Niemiec.

Przygotowany przez frakcje CDU/CSU i FDP projekt nowelizacji przewiduje, że rada fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" zostanie rozszerzona z 13 do 21 członków. Liczba przedstawicieli BdV zwiększy się z trzech do sześciu. Po dwóch członków rady zgłaszać mają Kościoły ewangelicki i katolicki oraz Centralna Rada Żydów (dotychczas miały po jednym przedstawicielu). Czterech członków rady nominuje Bundestag, a po jednym - MSZ, MSW i pełnomocnik rządu ds. kultury i mediów.

Zmieni się również sposób powoływania rady. Dotychczas kandydatów nominowanych przez uprawnione instytucje powoływał rząd federalny. Rozwiązanie to pozwoliło zablokować - najpierw przez SPD, a po zmianie rządu przez FDP - kandydaturę Eriki Steinbach. Zgodnie z życzeniem BdV ustalono, że po nowelizacji radę fundacji powoływać będzie Bundestag.

Ze względu - jak napisano w uzasadnieniu nowelizacji - na złożoność tematyki, którą zajmować ma się fundacja, rozszerzona zostanie jej rada naukowa - z dziewięciu do 15 członków.

W minionych miesiącach nad niemieckim projektem upamiętnienia wysiedleń ciążyły konflikty - nie tylko o kandydaturę Eriki Steinbach do rady fundacji, ale też o kształt przyszłej placówki. Jesienią zeszłego roku z rady naukowej fundacji wystąpił jedyny zasiadający w niej polski historyk Tomasz Szarota. Wiosną zaś uczyniła to czeska naukowiec Kristina Kaiserova, a po niej niemiecka publicystka Helga Hirsch.

Bojkotem inicjatywy zagroził również przedstawiciel Centralnej Rady Żydów Salomon Korn, ostrzegając przed próbą ukazania wysiedleń Niemców w oderwaniu od II wojny światowej i zbrodni nazistowskich.

Aby zakończyć spekulacje na temat treści ekspozycji w przyszłym muzeum, zdecydowano, że najpóźniej do jesieni tego roku powstanie szkic wystawy. Pracuje nad nim obecnie dyrektor fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" prof. Manfred Kittel.

W ocenie pełnomocnika niemieckiego rządu ds. kultury i mediów Bernda Neumanna muzeum nie powstanie wcześniej niż za trzy lata. Najbardziej czasochłonne będą remont i dostosowanie pomieszczeń w przeznaczonym na placówkę budynku Deutschlandhaus niedaleko Placu Poczdamskiego w Berlinie.

Lutowy kompromis koalicji z BdV przewiduje, że zwiększona zostanie powierzchnia przyszłej placówki - z przewidywanych obecnie 2252 metrów kw. do 3000 metrów kw. Zgodzono się też na postulat BdV, by fundacja zajęła się digitalizacją i udostępnieniem opinii publicznej dokumentów i danych przechowywanych w archiwum funduszu rekompensat dla wysiedlonych w Bayreuth.

Anna Widzyk (PAP)

awi/ zab/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)