Niemiecki minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle wycofał się z groźby zbojkotowania międzynarodowej konferencji dotyczącej Afganistanu, która odbędzie się pod koniec stycznia w Londynie.
Wywiad dla tygodnika "Stern" mógł wywołać wrażenie, że Westerwelle chce zbojkotować spotkanie w Londynie, jednak wrażenie to "nie jest właściwe" - wyjaśnił we wtorek w Berlinie rzecznik niemieckiego MSZ Andreas Peschke.
Minister postrzega konferencję raczej jako "ważny kamień milowy" w "szerokim politycznym podejściu" do rozwiązania konfliktu w tym kraju. Wnioskując z przebiegu przygotowań Westerwelle jest pewien, że spotkanie to nie zamieni się w "konferencję dotyczącą wyłącznie zwiększenia liczby żołnierzy" - podkreśla Peschke.
W wywiadzie dla "Sterna" opublikowanym w poniedziałek szef niemieckiego MSZ powiedział, że nie pojedzie do Londynu, jeśli nie będzie zagwarantowane, że spotkanie to nie będzie dotyczyło wyłącznie zwiększenia liczby żołnierzy.
Ta uwaga ministra spraw zagranicznych, według jego rzecznika, dotyczyła problemu zawężenia publicznej debaty dotyczącej Afganistanu wyłącznie do kwestii wojskowych. Westerwelle jest przeciwny takiemu zawężeniu.
Jednak przygotowania do konferencji "generalnie są na dobrej drodze", więc w Londynie będzie można liczyć na sukces.
Zapytany o doniesienia, iż Westerwelle jest przeciwny zwiększeniu niemieckiego kontyngentu w Afganistanie, jego rzecznik oświadczył, że kwestia ta musi być najpierw rozstrzygniętą przez rząd.
Według niego najpierw należy zdefiniować cele i dalszą strategię postępowania w Afganistanie, a dopiero później decydować, jakie narzędzie będą potrzebne do jej realizacji. Do tego czasu Niemcy nie będą podejmowały rozstrzygających decyzji w "żadnym kierunku". (PAP)
keb/ ro/
5389636
