Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemcy: Wybawca Szpilmana uhonorowany pośmiertnie przez Jad wa-Szem

0
Podziel się:

Oficer Wehrmachtu Wilhelm Hosenfeld został w piątek w Berlinie
pośmiertnie odznaczony medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata za uratowanie podczas wojny
ukrywającego się w gruzach Warszawy pianisty Władysława Szpilmana. Wyróżnienie odebrały dzieci
Hosenfelda: 82-letni Detlev, 76-letnia Jorinde i 75-letnia Anemone.

Oficer Wehrmachtu Wilhelm Hosenfeld został w piątek w Berlinie pośmiertnie odznaczony medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata za uratowanie podczas wojny ukrywającego się w gruzach Warszawy pianisty Władysława Szpilmana. Wyróżnienie odebrały dzieci Hosenfelda: 82-letni Detlev, 76-letnia Jorinde i 75-letnia Anemone.

Tytułem tym jerozolimski Instytut Jad wa-Szem (Yad Vashem) uhonorował Hosenfelda w grudniu zeszłego roku.

Piątkowa uroczystość przekazania medalu wraz z dyplomem odbyła się w Muzeum Żydowskim w Berlinie. W ceremonii uczestniczyła również wdowa po Szpilmanie i jego syn z wnukami.

"Wilhelm Hosenfeld był do głębi wstrząśnięty" zbrodniami dokonanymi przez nazistów; w listach do swojej żony pisał o "ludobójstwie Żydów" popełnionym przez "zwierzęta" - powiedziała w obecności potomków wyróżnionego przedstawicielka Jad wa-Szem Gisela Kuck.

Od 1963 r. Instytut Jad wa-Szem przyznaje tytuły Sprawiedliwi wśród Narodów Świata osobom, które w czasie Holokaustu bezinteresownie i z narażeniem życia niosły pomoc prześladowanym Żydom.

Jak pisze agencja AFP, bardzo wzruszony Detlev Hosenfeld wyraził w imieniu swej rodziny "wielką wdzięczność" za uhonorowanie ojca tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata ponad 60 lat po wydarzeniach.

Syn Szpilmana, Andrzej, wyraził ze swej strony "wielką radość". "Mój ojciec napisał do Jad wa-Szem i przed śmiercią (w 2000 r.) wyraził u notariusza wolę, że chciałby, aby uhonorowano Wilhelma Hosenfelda". Ten tytuł to "minimum, co można było zrobić" - ocenił Andrzej Szpilman, wzywając jednocześnie niemieckie władze do odznaczenie Hosenfelda. W 2007 prezydent Lech Kaczyński odznaczył go pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Postać Hosenfelda stała się znana dzięki wspomnieniom pianisty i kompozytora Władysława Szpilmana, który w ich drugim wydaniu napisał, kim by był oficer, który mu pomógł przetrwać. Świat dowiedział się o nim z ekranizacji wspomnień Szpilmana, filmu "Pianista" w reżyserii Romana Polańskiego.

Hosenfeld urodził się w 1895 r. Brał udział w I wojnie światowej. W okresie międzywojennym był nauczycielem historii oraz członkiem NSDAP i SA. Po wybuchu II wojny powołano go do wojska, gdzie pełnił służbę tyłową. Od końca września 1939 r. był komendantem oficerskiego obozu jenieckiego w Pabianicach. Od czerwca 1940 r. stacjonował w Warszawie jako oficer Wehrmachtu do spraw sportowych. Jednocześnie pomagał Polakom, dostarczając im fałszywe dokumenty i ratując wiele osób, także Żydów, zatrudniając ich przy obiektach sportowych.

Podczas powstania warszawskiego służył m.in. w niemieckim kontrwywiadzie, zajmując się przesłuchaniami. Szpilmana spotkał jesienią 1944 r. w jego warszawskiej kryjówce. Przez pewien czas dostarczał mu jedzenie, a potem pozwolił uciec.

Hosenfeld dostał się do niewoli radzieckiej w styczniu 1945 r. pod Błoniem. Umieszczono go w obozie przejściowym, potem wywieziono do Mińska na Białorusi. Wytoczono mu proces i skazano na karę śmierci za "działalność antyradziecką" podczas Powstania, choć ocaleni przez niego ludzie, w tym sam Szpilman, usiłowali świadczyć na jego rzecz. Po amnestii wyrok zmieniono na 25 lat łagru; ciężkie warunki pobytu spowodowały wylew i paraliż, a potem śmierć Hosenfelda 13 sierpnia 1952 r. w łagrze pod Stalingradem.

Medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata Izraelski Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu odznaczył dotychczas około 23 tys. osób, z czego największą liczbę - ponad 6 tys. - stanowią Polacy. Tytułem tym zostało uhonorowanych 500 Niemców. (PAP)

cyk/ kar/ bk/

4274836, arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)