Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nixon - jedyny prezydent USA zmuszony do odejścia przed końcem kadencji

0
Podziel się:

W środę mija 100. rocznica urodzin zmarłego w 1994 roku
37. prezydenta USA Richarda Nixona, jednego z najbardziej kontrowersyjnych polityków XX wieku i
jedynego jak dotąd szefa amerykańskiego państwa, który ustąpił ze stanowiska przed upływem
kadencji.

W środę mija 100. rocznica urodzin zmarłego w 1994 roku 37. prezydenta USA Richarda Nixona, jednego z najbardziej kontrowersyjnych polityków XX wieku i jedynego jak dotąd szefa amerykańskiego państwa, który ustąpił ze stanowiska przed upływem kadencji.

Choć historycy spierają się o ocenę działalności Nixona, to nie ulega kwestii, że jego prezydenturę postrzega sie głównie przez pryzmat samej rezygnacji, która była finałem największej afery politycznej w dziejach USA, znanej jako Watergate, od nazwy hotelu w Waszyngtonie. Mieścił się tam sztab wyborczy Partii Demokratycznej, gdzie na polecenie ludzi ze sztabu Nixona, kandydata Republikanów, zainstalowano podsłuch. Aferę wykryli i opisali dziennikarze "Washington Post" Bob Woodward i Carl Bernstein.

Richard Nixon ustąpił ze stanowiska w połowie swej drugiej kadencji w sierpniu 1974 roku, kiedy Kongres USA zapowiedział postawienie go w stan oskarżenia po ujawnieniu materiałów wskazujących, że prezydent osobiście upoważnił swych współpracowników do podsłuchiwania jego politycznych przeciwników.

W konsekwencji afera Watergate stała się symbolem potęgi prasy, skutecznie kontrolującej próby naruszenia demokracji przez elity władzy. Afera ujawniła korupcję i bezprecedensowe nadużycia władzy przez Nixona, który posługiwał się FBI i CIA do kontrolowania przeciwników politycznych i tworzył w tym celu nielegalne struktury w Białym Domu, łamiąc konstytucję.

Skandal wstrząsnął Ameryką, osłabiając zaufanie Amerykanów do rządu i prezydenta. Nakładając się na niefortunny dla USA finał wojny w Wietnamie, pogłębił trwający wtedy kryzys moralny w kraju.

W licznych podsumowaniach dorobku Nixona przeważają wysokie oceny jego polityki zagranicznej, choć niektórzy komentatorzy i na tym polu podważają wartość jego osiągnięć. Za główny sukces Nixona uważa się jego podróż do Chin w 1972 roku i nawiązanie stosunków z komunistycznym reżimem Mao Zedonga. Normalizacji stosunków z ChRL towarzyszyły różne zabiegi (m.in. słynna dyplomacja pingpongowa) i pomoc dla Chin, aby uczynić z nich kraj przyjaźnie neutralny. W tym czasie Chiny były juz skonfliktowane z ZSRR.

Nixon zapoczątkował politykę odprężenia (detente) w stosunkach Wschód-Zachód. W opinii wielu ekspertów pozwoliło to zachwiać potęgą bloku wschodniego, bez czego jego późniejszy upadek, byłby znacznie trudniejszy i bardziej niebezpieczny. Podpisany w 1972 roku przez Nixona i przywódcę ZSRR Leonida Breżniewa układ o ograniczeniu obrony przeciwrakietowej (ABM) pozbawił oba kraje prawa do skutecznej obrony przeciwrakietowej. Chodziło o to, aby odebrać sobie nawzajem ochotę na dokonanie nagłego ataku atomowego: napadający miał wiedzieć, że spotka się z niszczycielską ripostą, przed którą nie zdoła się obronić.

Niektórzy publicyści kwestionują jednak użyteczność odprężenia między ZSRR a USA w latach 70., zapoczątkowanego dyplomacją Henry'ego Kissingera i podpisaniem przez Nixona i Breżniewa układów rozbrojeniowych SALT I i SALT II. Zdaniem niektórych komentatorów detente przedłużyła jedynie życie komunizmowi i ZSRR.

Nixon objął prezydenturę w kryzysowym okresie wojny w Wietnamie i głębokich podziałów w społeczeństwie, jednak doprowadził ostatecznie do wycofania się USA z tego konfliktu.

W czasie jego prezydentury 20 lipca 1969 roku doszło do pierwszego w historii lądowania na Księżycu. Amerykańska wyprawa była ogromnym ryzykiem i mogła zakończyć się tragicznie; prezydent miał nawet przygotowane przemówienie na wypadek, gdyby astronauci zginęli.

Nixon nieoczekiwanie powrócił do życia politycznego w ostatnich latach przed swą śmiercią, w roli swoistego guru od polityki zagranicznej, z którego rad korzystali amerykańscy prezydenci, włącznie z Demokratą Billem Clintonem. Według komentatorów udało się to dzięki temu, że Nixon nie starał się przypominać swoich osiągnięć, a uprawiał ponadpartyjną politykę, działając jako doradca i mediator w imieniu amerykańskich przywódców.

Karolina Cygonek (PAP)

cyk/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)