Poseł PO Sławomir Nowak podkreśla, że ani on, ani nikt inny z Platformy nie mówił nigdy "autorytatywnie", że głos w reklamówce PiS podkłada pracownik TVP. "Mówiłem jedynie, że te głosy są łudząco podobne" - powiedział PAP Nowak.
Dziennikarz programu TVP "Misja specjalna" Piotr Czyszkowski wysłał do szefa klubu PO Bogdana Zdrojewskiego pismo, w którym domaga się od posła Nowaka sprostowania i przeprosin.
"Pragnę poinformować, że nie podkładałem i nie zamierzam podkładać głosów pod żadną reklamówkę żadnej partii politycznej. Jako pracownika Telewizji Polskiej S.A. obowiązują mnie bowiem - przyjęte przez moją firmę - zasady bezstronności i apolityczności" - napisał Czyszkowski w piśmie, którego kopię otrzymała PAP.
"Kłamliwe i niesprawdzone twierdzenie Pana Posła Sławomira Nowaka godzi nie tylko w dobre imię TVP i zespołu +Misji Specjalnej+, ale także moje. Mam nadzieję, że Pan Poseł Sławomir Nowak przyzna się do pomyłki" - oświadczył Czyszkowski.
Wcześniej także rzeczniczka TVP Aneta Wrona informowała, że nie jest prawdą, iż głos pod reklamówkę Prawa i Sprawiedliwości podkłada prowadzący program "Misja specjalna", emitowany w TVP1. "Nie jest też prawdą, że głos podkłada jakikolwiek dziennikarz programu +Misja specjalna+, ani jakikolwiek dziennikarz Telewizji Polskiej" - napisano pod koniec czerwca w oświadczeniu TVP.
Nowak podkreśla, że w uzasadnionych przypadkach przeprosiny nie przychodzą mu z trudem, ale w tym wypadku nie ma za co przepraszać, bo nigdy z ust nikogo z PO nie padło przesądzające stwierdzenie, że na pewno jest to głos pracownika TVP. "Mówiłem jedynie, że te głosy są łudząco podobne, co zresztą można sprawdzić" - powtórzył Nowak.
Dodał, że przyjmuje wyjaśnienia TVP w tej sprawie.
Wcześniej Nowak zastrzegał, że trwa sprawdzanie, ale mówił, że PO jest pewna "na 99 proc.", że w reklamówce PiS użyto głosu dziennikarza TVP, co miałoby być dowodem na stronniczość TVP. (PAP)
js/ wkr/ jra/