Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nowelizacja ustawy o IPN opublikowana w Dzienniku Ustaw

0
Podziel się:

W środę w Dzienniku Ustaw opublikowano nowelizację ustawy o IPN. Oznacza
to, że wejdzie ona w życie po 14 dniach, czyli 26 maja. Ustawę, która trafiła do prezydenta Lecha
Kaczyńskiego podpisał już po jego śmierci p.o. głowy państwa Bronisław Komorowski.

W środę w Dzienniku Ustaw opublikowano nowelizację ustawy o IPN. Oznacza to, że wejdzie ona w życie po 14 dniach, czyli 26 maja. Ustawę, która trafiła do prezydenta Lecha Kaczyńskiego podpisał już po jego śmierci p.o. głowy państwa Bronisław Komorowski.

Zgodnie z nowelą, w miejsce dzisiejszego 11-osobowego Kolegium IPN powołana zostanie dziewięcioosobowa Rada IPN - wywodzącą się m.in. ze środowisk naukowych. Będzie miała większe kompetencje niż będące ciałem doradczym Kolegium - m.in. ma ustalać priorytetowe tematy badawcze i rekomendować kierunki działań IPN; opiniowałaby też powoływanie i odwoływanie szefów pionów IPN; członkiem Rady mogłaby być tylko osoba, która ma tytuł naukowy z nauk humanistycznych lub prawnych; dziś nie jest to warunkiem zasiadania w kolegium IPN.

Nowa ustawa zmienia zasady powoływania prezesa IPN. Wskazanego przez Radę kandydata ma powoływać i odwoływać ma Sejm zwykłą większością głosów. Dotychczas wybranego przez Kolegium kandydata Sejm powoływał większością 3/5 głosów. Odwołanie prezesa, na wniosek Rady IPN, byłoby możliwe m.in. w przypadku odrzucenia jego rocznego sprawozdania przez Radę bezwzględną większością głosów. Dotychczas ewentualne odrzucenie sprawozdania przez Sejm lub Senat nie rodzi żadnych skutków prawnych.

Dotychczasowa ustawa ani też opublikowana w środę nowelizacja nie przewidują sytuacji, do jakiej doszło po katastrofie prezydenckiego samolotu, w której zginął prezes Janusz Kurtyka. W związku z tym 21 kwietnia br. Kolegium IPN rozpisało konkurs na nowego prezesa. Jednak rozpisywania konkursu przez Kolegium nie przewiduje podpisana 29 kwietnia przez Bronisława Komorowskiego nowelizacja. Zdaniem cytowanych przez media prawników, oznacza to, że gdy wejdzie ona w życie konkurs zostanie automatycznie anulowany a wybór prezesa nastąpi według nowych zasad.

By rozpisać konkurs na prezesa, Rada musiałaby najpierw powstać, a procedura jej wyboru jest skomplikowana i może zająć dużo czasu. Kandydatów do Rady IPN wskazywałoby Zgromadzenie Elektorów, wyłaniane przez renomowane uczelnie oraz Instytuty Historii i Studiów Politycznych PAN. Spośród tych kandydatów członków Rady wybierałyby Sejm (pięciu z 10 kandydatów) i Senat (dwóch z czterech). Prezydent RP wybierałby dwóch członków spośród zgłoszonych mu przez krajowe rady sądownictwa i prokuratury. Dziś siedmiu członków Kolegium wybiera Sejm; dwóch - Senat; dwóch - prezydent.

Ponadto problemem jest to, że według nowelizacji pierwsze posiedzenie Rady ma zwołać prezes IPN. Ma to rozwiązać kolejna nowelizacja ustawy, dotycząca sytuacji, gdy na stanowisku prezesa powstaje wakat. W obecnej formie - aktualnie zajmuje się nią Senat - zmiana ta przewiduje, że w takiej sytuacji prezesa z grona wiceprezesów Instytutu wskazuje marszałek Sejmu a pełni on swoją funkcję do czasu wyłonienia w konkursie nowego prezesa.

Jednak Kolegium IPN widzi prawną szansę na doprowadzenie do końca rozpisanego konkursu na prezesa. Jak wskazywała we wtorek jego szefowa, Barbara Fedyszak-Radziejowska, termin zgłaszania się kandydatów upływa 21 maja, a do tego czasu nowelizacja nie wejdzie w życie. "Kolegium może więc przeprowadzić pełną procedurę wyboru ewentualnego kandydata, aż do etapu zgłoszenia go parlamentowi" - mówiła szefowa Kolegium. Dodała, że procedura ta może się skończyć wraz z przesłuchaniami kandydatów przez Kolegium do końca maja. Fedyszak-Radziejowska podkreśliła, że "decyzja polityczna i tak należy do rządzącej większości". "Istnieje zatem polityczny, ale nie prawny, aspekt sprawy, który może konkurs utrudnić" - argumentowała.

Opublikowana w środę nowelizacja zachowuje generalną zasadę, że każdy obywatel ma dostęp tylko do swojej teczki (co jest prawem od 1999 r.). IPN ma dawać obywatelowi oryginały akt służb specjalnych PRL na jego temat (chyba, że byłyby w złym stanie - wtedy byłyby to kopie) i bez anonimizacji jakichkolwiek danych osobowych. Wykreślono zapis o odmowie udostępniania akt służb PRL osobom, których służby te traktowały jako "tajnych informatorów lub pomocników przy operacyjnym zdobywaniu informacji". Spowodował on odmowę udostępnienia przez IPN wielu osobom akt służb PRL na ich temat, m.in. Lechowi Wałęsie. Osoba, która dostała wgląd w swe akta z IPN (a nie była oficerem lub agentem służb PRL), może zastrzec, że nie będą udostępniane informacje ujawniające jej pochodzenie etniczne lub rasowe, przekonania religijne, przynależność wyznaniową oraz dane o stanie zdrowia, życiu seksualnym i stanie majątkowym. Zapisano, że IPN udostępnia w 7 dni dokumenty, których sygnatury są znane, a ich odnalezienie nie wymaga
kwerend. Do końca 2012 r. IPN miałby opublikować inwentarz archiwalny.(PAP)

wkr/ pz/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)