W poniedziałek na rynku walutowym panowała niewielka zmienność kursów. To efekt nieobecności części inwestorów - wskazali analitycy. Około godz. 17.10 euro kosztowało 4,19 zł, dolar 3,24 zł, a frank 3,36 zł.
w poniedziałek rano za jedno euro trzeba było zapłacić 4,20 zł, za dolara 3,25 zł, a za szwajcarskiego franka nawet 3,38 zł.
Analityk X-Trade Brokers Daniel Kostecki wskazał, że w poniedziałek złoty zachowywał się bardzo stabilnie w relacji do głównych światowych walut. "Notowania cały czas oscylują przy cenach z piątkowego zamknięcia" - dodał.
W jego opinii to efekt nieobecności na rynku znacznej części inwestorów. "Zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Wielkiej Brytanii jest dziś dzień wolny od pracy. Amerykanie świętują Dzień Pamięci, a Brytyjczycy mają Wiosenne Święto Bankowe. Londyn i Nowy Jork to największe centra obrotu walutami" - podkreślił.
Dyrektor działu analiz Admiral Markets Marcin Kiepas dodał, że w sytuacji, gdy dodatkowo dzisiejsze kalendarium świeciło pustkami, "nie trzeba być wielkim znawcą rynku, żeby przewidzieć niewielką zmienność i spadek obrotów w notowaniach złotego".
"Ograniczoną zmienność można też było obserwować w notowaniach euro-dolara. Jedyne wydarzenie dzisiejszego dnia, wypowiedź Jorga Asmussena z Europejskiego Banku Centralnego odnośnie toczącej się w banku dyskusji nt. ujemnych stóp procentowych i ryzykach z nimi związanych, nie wywołała wielu emocji. Kurs euro-dolara przez większość czasu pozostawał w wąskim przedziale 1,2930-1,2950" - dodał Kiepas.
Jak tłumaczył, we wtorek sytuacja na rynku walutowym, wraz z powrotem inwestorów z USA i Wielkiej Brytanii, powinna wrócić do normy. (PAP)
rbk/ pad/