Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

O pół roku przedłużono śledztwo w sprawie LFO dotyczące Zygmunta N.

0
Podziel się:

O kolejne pół roku, do 22 listopada,
Prokuratura Apelacyjna w Rzeszowie przedłużyła, na wniosek
tarnobrzeskiej prokuratury, śledztwo dotyczące Zygmunta N. -
głównego podejrzanego w sprawie nieukończonej budowy Laboratorium
Frakcjonowania Osocza (LFO) w Mielcu (Podkarpackie). Prokuratura
ma nadzieję na zakończenie śledztwa w tym roku.

O kolejne pół roku, do 22 listopada, Prokuratura Apelacyjna w Rzeszowie przedłużyła, na wniosek tarnobrzeskiej prokuratury, śledztwo dotyczące Zygmunta N. - głównego podejrzanego w sprawie nieukończonej budowy Laboratorium Frakcjonowania Osocza (LFO) w Mielcu (Podkarpackie). Prokuratura ma nadzieję na zakończenie śledztwa w tym roku.

"Mamy nadzieję, że do końca roku uda nam się zakończyć to śledztwo, choć jesteśmy świadomi, że nie będzie łatwo. Nie wiemy przecież, jakie czynności przyjdzie nam przeprowadzić po ekstradycji podejrzanego z Wielkiej Brytanii, bo nie wiadomo, jakie działania podejmie wówczas obrona N." - powiedział PAP zastępca prokuratora okręgowego w Tarnobrzegu, Janusz Wiśniewski.

Tarnobrzeska prokuratura okręgowa chce postawić N. zarzuty wyłudzenia 21 mln dolarów kredytów z różnych banków na budowę LFO, przywłaszczenia 8 mln dolarów i ponad miliona euro na szkodę spółki oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Jednak N., przebywający obecnie w Wielkiej Brytanii, nie stawiał się na wezwania prokuratury, przedstawiając zaświadczenia lekarskie o badaniach. Prokuratura w Tarnobrzegu zwróciła się zatem do sądu o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA) podejrzanego.

W styczniu 2005 roku Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu wydał taki nakaz. W grudniu ub. roku sąd magistracki w Londynie rozpatrujący wniosek o przekazanie Polsce Zygmunta N., uznał, iż jego stan zdrowia jest na tyle dobry, że może on odpowiedzieć na postawione mu zarzuty przed sądem w Polsce. Obrona odwołała się od tego orzeczenia, ale sąd wyższej instancji nie uwzględnił odwołania. N. może się jeszcze odwołać do Izby Lordów.

W sprawie dotyczącej LFO, którą od października 2001 roku zajmuje się tarnobrzeska prokuratura, trwa jeszcze jedno śledztwo. Chodzi o wątek ewentualnego wpływu urzędników państwowych - od byłego prezydenta po ministrów - na sprawę LFO.

O takich naciskach miał mówić podczas przesłuchania w grudniu 2004 roku b. minister zdrowia Mariusz Łapiński. Według niego, w spotkaniach tych miał wziąć udział m.in. Marek Ungier - b. szef gabinetu prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, Marek Wagner - były szef kancelarii premiera Leszka Millera i Zbigniew Siemiątkowski - były szef Agencji Wywiadu, a wcześniej Urzędu Ochrony Państwa. Na chwilę na spotkanie miał także "wpaść" prezydent.

W tej sprawie przesłuchano już jako świadków m.in. byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, a także Józefa Oleksego, Zbigniewa Siemiątkowskiego, Marka Siwca oraz przeprowadzono konfrontacje między b. prezydentem a Łapińskim, a także między Łapińskim a pozostałymi osobami, które według niego brały udział w spotkaniach. Śledztwo w tej sprawie zostało przedłużone do końca czerwca.

W sprawie LFO postawiono zarzuty już kilku osobom, m.in. Włodzimierzowi W. i byłej podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, Halinie W.-T. Natomiast oskarżonym jest Wiesław Kaczmarek. 2 października ub. roku przed warszawskim sądem zaczął jego proces. Tarnobrzeska prokuratura oskarżyła go w maju 2005 roku o to, że jako minister gospodarki w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza wydał nierzetelną opinię, która zdecydowała o przyznaniu spółce LFO poręczenia Skarbu Państwa, mimo braku podstaw co do celowości udzielenia takiej gwarancji. Grozi mu do 5 lat więzienia.

Spółka Laboratorium Frakcjonowania Osocza, która jako jedyna w kraju miała produkować leki z osocza krwi, zaciągnęła w 1997 roku na budowę fabryki kredyt - 32 mln dolarów. Udzieliło go konsorcjum bankowe, na którego czele stał Kredyt Bank. Gwarancji w 60 proc. udzielał zaś ówczesny rząd Włodzimierza Cimoszewicza. Spółka dostała 32 mln dolarów pożyczki, z czego wykorzystała 21 mln. Zamiast fabryki wybudowano jednak tylko dwie hale. Produkcja nigdy nie ruszyła, a spółka kredytu nie spłaciła. Banki wyegzekwowały już od Skarbu Państwa prawie 61 mln zł.(PAP)

api/ bno/ woj/

13:17 07/05/16

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)