Obserwatorzy Unii Europejskiej w Gruzji są już na miejscu i spotkali się przedstawicielami wojsk rosyjskich, by przedyskutować ich wycofanie z głębi kraju - poinformował w poniedziałek przedstawiciel unijnej misji.
Zgodnie z porozumieniem między prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym a prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem rosyjskie wojska powinny do 10 października wycofać się ze stref bezpieczeństwa wzdłuż granic z Abchazją i Osetią Południową na pozycje sprzed konfliktu gruzińsko-rosyjskiego z 7 sierpnia.
Według anonimowego przedstawiciela UE, ponad 300 uczestników misji - cywilnych obserwatorów i ich wsparcia - jest kierowanych na stanowiska w zachodniej i środkowej Gruzji.
"Będą gotowi rozpocząć misję wcześnie rano 1 października" - zapewnił. "Z Rosjanami spotkaliśmy się w ciągu weekendu na szczeblu technicznym" - dodał.
Unijni obserwatorzy są nieuzbrojeni, ale będą mieli policyjne i militarne zaplecze oraz do dyspozycji lekkie pojazdy opancerzone dla ochrony.
Mają zostać rozlokowani w czterech miejscach: stolicy Gruzji - Tbilisi, w Gori niedaleko Osetii Płd., Zugdidi w pobliżu granicy z Abchazją i czarnomorskim porcie Poti.
Do wysłania 100 swoich obserwatorów zobowiązała się także Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Do Gruzji przyjechało jednak tylko 20; wysłanie dalszych 80 zostało zablokowane przez Rosję w związku z konfliktem w sprawie ich dostępu do Osetii Południowej.
Rosja ma zamiar utrzymać w separatystycznych regionach Abchazji i Osetii Płd. około 7600 swoich żołnierzy. (PAP)
ksaj/ ap/
1630 arch.