Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) wyraziła w piątek wielkie zaniepokojenie w związku z rozpoczęciem procesów uczestników opozycyjnych demonstracji na Białorusi i skrytykowała utajnienie części pierwszego procesu.
Sąd w Mińsku skazał w czwartek na karę czterech lat pobytu w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze Wasyla Parfiankoua za udział w masowych zamieszkach z 19 grudnia ubiegłego roku, w wieczór wyborów prezydenckich.
Zdaniem białoruskiej opozycji wybory zostały sfałszowane; według oficjalnych wyników zdecydowanie wygrał je Alaksandr Łukaszenka.
OBWE, którą władze Białorusi zmusiły do zamknięcia biura w Mińsku po tym, jak organizacja skrytykowała wybory i stłumienie powyborczych protestów, oświadczyła, że procesy wytaczane uczestnikom protestów są zjawiskiem wywołującym niepokój.
"Chciałbym podkreślić, że wolność zgromadzeń jest fundamentalnym prawem w demokracji" - powiedział Audronius Ażubalis - minister spraw zagranicznych Litwy, która obecnie przewodniczy OBWE.
"Szczególne zaniepokojenie budzi to, że część pierwszego procesu odbyła się przy drzwiach zamkniętych. To nie do przyjęcia. Jestem też zaniepokojony doniesieniami o odebraniu licencji wielu prawnikom obrony" - powiedział Ażubalis. Jego zdaniem OBWE powinna monitorować takie procesy, by móc przedstawić niezależną ocenę 56 państwom członkowskim.
Ażubalis przypomniał, że Białoruś, jak i inne państwa OBWE, na grudniowym szczycie organizacji zobowiązała się do przestrzegania praw człowieka, demokracji, do wolnych wyborów.
OBWE ma zamiar opublikować w przyszłym tygodniu raport na temat wyborów prezydenckich na Białorusi.(PAP)
mmp/ ap/
8368106