Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ojciec Przemyka: proszę o surowy i sprawiedliwy wyrok

0
Podziel się:

Proszę o surowy i sprawiedliwy wyrok -
powiedział we wtorek przed sądem Leopold Przemyk - ojciec
Grzegorza śmiertelnie pobitego 20 lat temu na komisariacie MO.
Poparł tym samym żądanie prokuratora i swego pełnomocnika, by
oskarżonego o udział w pobiciu Ireneusza K. skazać za to na pięć
lat więzienia.

Proszę o surowy i sprawiedliwy wyrok - powiedział we wtorek przed sądem Leopold Przemyk - ojciec Grzegorza śmiertelnie pobitego 20 lat temu na komisariacie MO. Poparł tym samym żądanie prokuratora i swego pełnomocnika, by oskarżonego o udział w pobiciu Ireneusza K. skazać za to na pięć lat więzienia.

Przed nim mec. Ewa Milewska-Celińska szeroko przedstawiła skalę manipulacji, jaką przedsięwzięła SB, by zdyskredytować zeznania kolegów Grzegorza Przemyka, którzy wskazywali, że pobili go milicjanci na komisariacie a nie sanitariusze w karetce wezwanej po zatrzymanego Grzegorza.

Milewska-Celińska poparła prok. Roberta Skawińskiego, który mówił, że by być skazanym za śmiertelne pobicie nie trzeba nawet bić, wystarczy tylko współdziałać z innymi bijącymi. Co do oskarżonego Ireneusza K. - według oskarżycieli, on był jednym z bijących, bo to jego pałkę chwycił Przemyk. Z zeznań świadków wynika zaś, że chłopaka bił ten milicjant, który miał pałkę.

Według Milewskiej-Celińskiej, milicjanci "perfekcyjnie wywiązali się" ze skierowanego do nich wezwania Arkadiusza Denkiewicza (skazanego prawomocnie na dwa lata dyżurnego z komisariatu), by "bić tak, żeby nie było śladów". "Obrażenia wewnętrzne ciała Grzegorza były straszliwe, a na zewnątrz nic nie było widać" - podkreśliła mecenas.

Po wystąpieniach oskarżycieli sąd ogłosił krótką przerwę. Zaraz po niej głos zabierze obrońca oskarżonego, mec. Grzegorz Majewski, który ma wnosić o uniewinnienie swojego klienta lub umorzenie postępowania z powodu przedawnienia. Mec. Milewska-Celińska twierdzi natomiast, że w tej sprawie - dotyczącej ciężkiego uszkodzenia ciała przez funkcjonariusza publicznego - w ogóle nie ma przedawnienia. Sam Ireneusz K. był w sądzie przed rozprawą, ale - jak powiedział jego obrońca - źle się poczuł i opuścił sąd.

wkt/ aja/ wkr/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)