Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Olejniczak: nie ma zagrożenia, że prezydent rozpisze nowe wybory z powodu budżetu

0
Podziel się:

W opinii szefa klubu Lewicy i Demokratów
Wojciecha Olejniczaka (SLD), nie ma obecnie zagrożenia, że
prezydent Lech Kaczyński rozpisze nowe wybory, ponieważ Sejm nie
zdąży w terminie przedstawić mu budżetu na przyszły rok.

W opinii szefa klubu Lewicy i Demokratów Wojciecha Olejniczaka (SLD), nie ma obecnie zagrożenia, że prezydent Lech Kaczyński rozpisze nowe wybory, ponieważ Sejm nie zdąży w terminie przedstawić mu budżetu na przyszły rok.

Olejniczak ocenił na środowej konferencji prasowej, że polityków PO i PiS interesuje dziś "kuglowanie i informowanie społeczeństwa o sprawach mało istotnych".

Odniósł się w ten sposób m.in. do środowej konferencji prasowej przewodniczącego klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego, który zaapelował do premiera Jarosława Kaczyńskiego, aby jak najszybciej przesłał do Sejmu projekt budżetu na 2008 rok.

Rząd skierował projekt budżetu na 2008 r. 27 września - czyli w poprzedniej kadencji. Chlebowski uważa, że ustępujący rząd, ze względu na zasadę dyskontynuacji prac nad projektami ustaw - powinien przesłać projekt budżetu także w nowej kadencji, która rozpoczęła się w poniedziałek.

"Nie chcielibyśmy, aby pan premier czy pan prezydent używali jednego z najważniejszych dokumentów w jakimś sensie do szantażu politycznego. Państwo wiecie, że nieuchwalenie budżetu w terminie daje prezydentowi prawo do rozpisania nowych wyborów. Budżet państwa nie jest dokumentem politycznym, jest elementarną sprawą dla funkcjonowania państwa" - mówił Chlebowski.

Jednak rzecznik rządu Jan Dziedziczak w odpowiedzi na apel Chlebowskiego zaznaczył w rozmowie z PAP, że rząd Jarosława Kaczyńskiego złożył już projekt budżetu na rok 2008 i "nie widzi żadnego powodu, by składać go ponownie".

"Nie ma - moim zdaniem - na dzień dzisiejszy żadnego zagrożenia, aby prezydent rozpisał nowe wybory w związku z tymi procedurami związanymi z przeprowadzeniem i przyjęciem budżetu" - ocenił z kolei Olejniczak.

Również prezydencki minister Michał Kamiński zapewnił w środę, że prezydent nie zamierza rozwiązywać parlamentu, jeśli nie dostanie w terminie do podpisu ustawy budżetowej na 2008 r.

"W tej chwili toczy się jakaś taka gra zupełnie nie mająca żadnych podstaw faktycznych i formalnych. Bardziej widać interesuje dzisiaj polityków Platformy i polityków PiS takie kuglowanie i informowanie społeczeństwa za pośrednictwem mediów o sprawach mało istotnych" - uważa lider centrolewicy.

Jak zauważył, budżet na przyszły rok jest gotowy i wystarczy - jego zdaniem - wnieść tylko do niego poprawki. "Jest budżet, jest gotowy. Platforma Obywatelska miała +gabinet cieni+ różnie nazywany, mieli być przygotowani do rządzenia. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby własne propozycje i zmiany w tym budżecie szybko przeprowadzić i żeby budżet został jak najszybciej w Sejmie przyjęty" - podkreślił szef klubu LiD.

"Czy od nicnierobienia da się procedurami rozwiązać sprawę budżetu? Odpowiadam: +nie+. Albo się Sejm weźmie do pracy, albo będziemy szukali kruczków prawnych" - dodał.

Rząd J.Kaczyńskiego przyjął projekt budżetu na 2008 r. z dochodami 281,8 mld zł, wydatkami - 310,4 mld zł, przy deficycie 28,6 mld zł. Projekt trafił do Sejmu przed upływem konstytucyjnego terminu, czyli przed 30 września.

W październiku rzecznik resortu finansów Jakub Lutyk powiedział PAP, że nowy Sejm nie będzie mógł pracować nad tym projektem ze względu na zasadę dyskontynuacji. "Formalnie parlament nie może pracować nad projektem, który nie został do niego skierowany. Prace legislacyjne +zerują się+ po upływie kadencji" - mówił wówczas. (PAP)

mkr/ mok/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)