Olsztyńscy działacze PJN choć nie popierają działań prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza, to uważają, że organizowanie obecnie referendum ws. jego odwołania jest "polityczną hucpą". PJN to pierwsza partią, która otwarcie opowiedziała się przeciw referendum.
Inicjatorom referendum brakuje jeszcze ponad 2 tys. podpisów, na ich zebranie mają niespełna dwa tygodnie.
W przesłanym w piątek PAP oświadczeniu działacze olsztyńskiego PJN przewodniczący Dariusz Porębski i wiceprzewodniczący Tomasz Owsianik napisali, że ich zdaniem organizowanie w Olsztynie referendum na rok przed wyborami samorządowymi to "hucpa polityczna i narażanie gminy Olsztyn na olbrzymie wydatki związane z referendum i ewentualnymi wyborami".
Olsztyński działacze PJN uważają, że "nie stać nas po prostu na takie marnotrawienie publicznych pieniędzy".
Podpisy pod przeprowadzeniem w Olsztynie referendum ws. odwołania prezydenta Grzymowicza zbiera komitet obywatelski, w skład którego wchodzą przede wszystkim działacze Ruchu Palikota.
Jak powiedział w piątek PAP należący do komitetu Janusz Niedźwiecki, do zebrania wymaganej liczby podpisów brakuje jeszcze ponad 2 tys. wpisów. Na ich zebranie komitet ma czas do 13 sierpnia. Zbierający podpisy pod wnioskiem o referendum uzasadniają, że Grzymowicz jest złym prezydentem, bo prowadzone przez niego inwestycje zadłużają miasto i na dodatek nie są należycie konsultowane społecznie.
Komitet referendalny dotychczas nie wskazał, kto jest jego kandydatem na stanowisko prezydenta Olsztyna. "Wskażemy kandydaturę, gdy pan Grzymowicz zostanie odwołany" - powtórzył w rozmowie z PAP Niedźwiecki.
Działacze PJN przyznali, że jeśli jednak dojdzie do referendum i prezydent Grzymowicz zostanie odwołany, to ich ugrupowanie wystawi swojego kandydata na prezydenta Olsztyna w ewentualnych przedterminowych wyborach.
Dotychczas żadna z większych partii nie wypowiedziała się w tak otwarty sposób jak PJN ws. olsztyńskiego referendum.(PAP)
jwo/ mok/ ura/
