Komendant olsztyńskiej policji wszczął postępowanie dyscyplinarne wobec dwóch funkcjonariuszy, którzy nie weszli do klubu, gdzie biło się ok. 20 osób - poinformowała rzecznik policji.
"Postępowanie ma na celu wyjaśnienie, dlaczego dwóch funkcjonariuszy z patrolu nie weszło do klubu, mimo iż od dyżurnego wiedzieli, że wewnątrz jest bójka" - powiedziała PAP Beata Chojnowska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
Do zdarzenia doszło w nocy z 19 na 20 stycznia 2008 roku w klubie olsztyńskiej dzielnicy Nagórki. Najpierw ośmiu mężczyzn i cztery kobiety - wszyscy pijani - wszczęło awanturę w lokalu i pobiło bawiącego się na parkiecie gościa. Po chwili bójka przeniosła się do szatni. "Tam pijana kobieta rzuciła się z pięściami na innego klienta baru. Następnie mężczyznę zaatakowali jej koledzy. Łącznie biło się około 15-20 osób" - relacjonuje Chojnowska.
Obsługa lokalu i pokrzywdzeni klienci wezwali policję. Dyżurny odebrał w sumie cztery zgłoszenia o awanturze i wysłał tam partol. Funkcjonariusze nie weszli jednak do środka.
Kilka dni później zdarzenie opisała "Gazeta Olsztyńska", która twierdziła, że policjanci nie weszli do baru, "bo się bali". Chojnowska zaprzeczyła w poniedziałek, by z ust policjantów padły takie słowa. "Nie wiemy jeszcze dlaczego funkcjonariusze nie weszli do środka, wyjaśni to postępowanie dyscyplinarne, które może się zakończyć nawet zwolnieniem policjantów z pracy" - powiedziała rzeczniczka.
Olsztyńska policja prowadzi także śledztwo, w którym ustala sprawców i uczestników bójki w lokalu. Na razie zarzuty pobicia postawiono dwóm osobom. (PAP)
jwo/ali/ malk/ woj/
15:28 08/02/04