Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Olsztyn: Proces o przywłaszczenie pieniędzy klientów banku

0
Podziel się:

Proces byłej pracownicy banku, oskarżonej o przywłaszczenie ok. 1 mln zł
klientów placówki, rozpoczął się w środę przed Sądem Okręgowym w Olsztynie. Kobieta tłumaczyła, że
potrzebowała pieniędzy dla córki na rozpoczęcie działalności gospodarczej.

Proces byłej pracownicy banku, oskarżonej o przywłaszczenie ok. 1 mln zł klientów placówki, rozpoczął się w środę przed Sądem Okręgowym w Olsztynie. Kobieta tłumaczyła, że potrzebowała pieniędzy dla córki na rozpoczęcie działalności gospodarczej.

Iza D., która była zatrudniona w olsztyńskim oddziale jednego z banków jako osobisty doradca finansowy, odpowiada przed sądem za to, że od 2010 do 2012 roku przywłaszczyła sobie pieniądze klientów i chcąc ukryć to przestępstwo dokonała kilkudziesięciu różnych przelewów między bankowymi kontami.

Oskarżona przyznała się do winy, ale nie chciała powiedzieć nic więcej. Sąd odczytał zatem jej wyjaśnienia z postępowania prokuratorskiego. Wówczas tłumaczyła śledczym, że traktowała przywłaszczenie pieniędzy jako "pewną formę pożyczki dla córki na rozkręcenie interesu".

Podczas śledztwa mówiła też, że córka ma dwa sklepy z odzieżą i butami i potrzebowała pieniędzy na sprowadzenie towaru z zagranicy. Iza D. deklarowała wówczas także, że gdy tylko działalność gospodarcza córki zacznie przynosić dochody, to odda pieniądze. Przy czym oskarżona była skrupulatna, bo wypłaty i przelewy z bankowych kont klientów na własne konto, zapisywała w kalendarzu.

Tłumaczyła, że jej praca w banku polegała na doradzaniu zamożnym klientom, jak najkorzystniej lokować oszczędności. Podkreśliła, że osobiście kontaktowała się z klientami rzadko np. raz w roku, a później, mając szczególne uprawnienia, sama bez udziału klienta mogła dokonywać transakcji finansowych w ich imieniu. Jak dodała, jej klienci czasem nie wiedzieli nawet ile mają pieniędzy i w jakim banku.

Przed sądem jako świadek zeznawała siostra jednego z okradzionych klientów. Powiedziała, że o defraudacji pieniędzy należących do jej brata dowiedziała się po jego śmierci.

"Razem z rodzeństwem przyszliśmy do banku mając w ręku testament brata, w którym zapisał on w spadku pewne kwoty. Jednak w banku dowiedzieliśmy się, że na koncie zostało zaledwie kilka złotych. Po kilku dniach sprawa kradzieży pieniędzy wyszła na jaw" - mówiła kobieta.

Kolejna rozprawa odbędzie się 25 kwietnia, wówczas sąd przesłucha świadków - innych okradzionych klientów banku. (PAP)

ali/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)