Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Olsztyn: Proces policjantów w związku z linczem we Włodowie - oskarżenia świadka

0
Podziel się:

We Włodowie nie doszłoby do linczu, gdyby
krytycznego dnia policja wysłała na wezwania mieszkańców patrol do
awanturującego się recydywisty - powiedziała przed sądem
mieszkanka wsi, zeznająca w procesie policjantów oskarżonych o
niedopełnienie obowiązków.

We Włodowie nie doszłoby do linczu, gdyby krytycznego dnia policja wysłała na wezwania mieszkańców patrol do awanturującego się recydywisty - powiedziała przed sądem mieszkanka wsi, zeznająca w procesie policjantów oskarżonych o niedopełnienie obowiązków.

Sąd Rejonowy w Olsztynie kontynuował w środę proces dwóch policjantów, oskarżonych o niedopełnienie obowiązków w związku z linczem we Włodowie.

Marlena W. powiedziała przed sądem, że feralnego dnia przyjechała do komisariatu w Dobrym Mieście razem z mężem, którego ranił Józef C - ofiara późniejszego linczu. "Jak pokazaliśmy policjantowi ranę męża, to powiedział, że nie jest ona taka groźna i że gorsze rzeczy w życiu widział. Wysłał nas do lekarza, by ten ocenił obrażenia" - powiedziała kobieta.

Dodała, że po długim oczekiwaniu w komisariacie spotkali się z drugim policjantem. "On powiedział, że sprawa zranienia nie kwalifikuje się jako sprawa karna, a tylko z powództwa cywilnego i że trzeba wraz z wnioskiem w sądzie uiścić opłatę" - mówiła.

Marlena W. podkreśliła, że z mężem nie mieli pieniędzy na założenie takiej sprawy i zrezygnowali z drogi prawnej. Dodała, że policjant radził jej, by w razie ponownego agresywnego zachowania Józefa C. zamknęli się w domu.

Mąż Marleny W. - Tomasz potwierdził przed sądem relację żonę o rozmowie z policjantami. Podkreślił, że jeden z policjantów powiedział do żony, żeby nie krzyczała, bo on jest zmęczony.

Tomasz W. jest jednym z sześciu oskarżonych w sprawie linczu Józefa C.

Kolejna rozprawa odbędzie się 28 marca. Sąd przesłucha kolejnych świadków - mieszkańców wsi.

1 lipca 2005 r. we Włodowie mieszkańcy wsi śmiertelnie pobili 60- letniego recydywistę Józefa C., który biegał z maczetą po wsi i groził, że zabije swoją znajomą. Kilka godzin wcześniej policjanci odmówili wysłania do wsi patrolu, tłumacząc, że mieli dużo innych interwencji w tym czasie.

To ponowny proces funkcjonariuszy. Zasądzone poprzednio wobec policjantów wyroki więzienia w zawieszeniu uchylił sąd okręgowy w Olsztynie.

Policjanci Andrzej J. i Bogusław S. z komisariatu w Dobrym Mieście nie przyznają się do winy.

Przed Sądem Okręgowym w Olsztynie toczy się proces sześciu mężczyzn, którzy odpowiedzą za tragiczne zdarzenie we Włodowie. Trzech mężczyzn (bracia W.) zostali oskarżeni o zabójstwo, kolejna osoba - o udział w pobiciu, a dwie następne - o znieważenie zwłok. Wszyscy odpowiadają przed sądem z wolnej stopy.(PAP)

ali/ wkr/ fal/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)