Przed olsztyńskim sądem okręgowym rozpoczął się w czwartek proces Michała K., który napadł z maczetą na trzy osoby i dotkliwie je poranił. Prokuratura oskarżyła go o usiłowanie trzech zabójstw; K. nie przyznaje się do zarzutu.
W czwartek przed sądem Michał K. nie przyznał się do zarzutu usiłowania zabójstwa trzech osób - dwóch mężczyzn i kobiety. Do zdarzenia doszło nocą 20 kwietnia 2013 roku w pobliżu olsztyńskiego ratusza.
"Nic nie pamiętam, byłem pijany" - zeznał w sądzie Michał K. i odmówił odpowiedzi na pytania sądu i prokuratora.
Z jego wcześniejszych zeznań odczytanych przez sąd wynika, że nie miał wyraźnego powodu do zaatakowania swoich ofiar - mężczyzn znał z widzenia, a z kobietą znał się bliżej, stanowili kiedyś parę. K. zastrzegł, że nie był z dziewczyną w żadnym konflikcie. "Nie wiem, skąd się wzięła przy mnie ta maczeta, nie wiem, jak się znalazłem w tym parku, gdzie doszło do awantury" - mówił Michał K.
W czwartek sąd odtworzył nagrania z miejskiego monitoringu, który zarejestrował zdarzenie. Na nagraniu widać, jak do siedzących na ławce osób podchodzi energicznym krokiem Michał K. i zaczyna zamierzać się na nie maczetą z 35-centymetrowym ostrzem. Kobieta została ranna m.in. w łopatkę, jeden z mężczyzn miał złamane palce dłoni i uszkodzone ścięgna, a najbardziej poszkodowany doznał złamania kości ręki. Każda z ofiar miała także drobniejsze rany cięte.
Po odtworzeniu nagrania Michał K. na pytanie sądu, czy w odniesieniu do tego materiału chciałby coś powiedzieć, przyznał, że "nic z tego nie pamięta".
Biegli psychiatrzy uznali, że Michał K. jest poczytalny.
W piątek - kolejna rozprawa w tym procesie. (PAP)
jwo/ bno/