Ok. 2,5 mln ludzi w ogarniętej wojną domową Syrii potrzebuje pomocy - oceniła w czwartek wysoka przedstawicielka ONZ Valerie Amos w Damaszku. O lepszą ochronę cierpiącej w konflikcie ludności cywilnej apelowała zarówno do sił rządowych, jak i rebeliantów.
"W marcu tego roku szacowaliśmy liczbę ludzi potrzebujących pomocy na około milion; obecnie wymaga jej nawet 2,5 mln osób", a zapotrzebowanie na "opiekę medyczną, schronienie, żywność, wodę i środki czystości stale rośnie" - podkreśliła Amos, zastępczyni sekretarza generalnego ONZ ds. humanitarnych.
Od kilku dni przebywa ona w Damaszku, gdzie spotkała się z przedstawicielami syryjskich władz, m.in. z premierem Waelem al-Halkim.
"Ponad milion ludzi musiało porzucić swoje domy i zostało pozbawionych środków do życia. Kolejny milion ludzi najprawdopodobniej również potrzebuje natychmiastowej pomocy z powodu negatywnego wpływu, jaki wewnętrzny kryzys w kraju ma na jego gospodarkę i zdolność ludności do utrzymywania się" - dodała.
Amos zapewniła, że ONZ aktualizuje swoje plany pomocy w Syrii i związane z tym potrzeby finansowe. Podkreśliła jednak, że działalność ONZ i innych organizacji pomocowych utrudniają m.in. niestabilna sytuacja i brak środków.
Według najnowszych danych opozycyjnego Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka od początku rewolty w Syrii przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada, która wybuchła w marcu 2011 roku, zginęło ponad 23 tys. ludzi. Szacunków tych nie można potwierdzić z niezależnych źródeł odkąd ONZ przestała prowadzić własną rachubę ofiar.(PAP)
akl/ kar/
12047203