*Opozycja syryjska walcząca z reżimem prezydenta Baszara el-Asada kontroluje "ważne rejony" niektórych miast Syrii, ale sytuacja w tym kraju pozostaje "bardzo poważna" a ostatnie zamachy bombowe mogły być dziełem Al-Kaidy - stwierdził sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun. *
W raporcie skierowanym w piątek do Rady Bezpieczeństwa ONZ, Ban Ki Mun przyznał, że dotychczasowe wysiłki ONZ zmierzające do rozwiązania kryzysu przyniosły bardzo skromne rezultaty.
Obserwatorzy ONZ stwierdzili, że "wiele rejonów kraju, w tym zwłaszcza kontrolowanych przez opozycję, doznało bardzo dużych strat materialnych". Ponadto "ważne rejony" niektórych miast Syrii są de facto kontrolowane przez siły opozycji. "Panuje atmosfera napięcia, podejrzliwości i strachu" - głosi raport.
"Kryzys w terenie jest permanentny, charakteryzuje się nieustannymi aktami przemocy, pogarszaniem się warunków humanitarnych, gwałceniem praw człowieka i nieustanną konfrontacją polityczną" - stwierdził Ban Ki Mun.
W dalszej części raportu sekretarz generalny ONZ wyraził przekonanie, że rozmiary i sposób dokonania niektórych ostatnich zamachów bombowych w Syrii wskazują, że dokonały ich "zorganizowane grupy terrorystyczne", być może związane z Al-Kaidą. Ban Ki Mun wezwał kraje członkowskie ONZ aby nie dostarczały broni obu stronom walczącym - ani wojskom rządowym ani siłom opozycji.
W siedzibie ONZ w Genewie poinformowano, że specjalny wysłannik ONZ do Syrii Kofi Annan "wkrótce" uda się do Syrii. Annan na początku marca przedstawił plan pokojowego uregulowania konfliktu w Syrii a 12 kwietnia weszło formalnie w życie porozumienie o zawieszeniu broni, które jednak nigdy nie było przestrzegane.
Rozlew krwi i represje w Syrii trwają mimo obecności w tym kraju ok. 150 obserwatorów ONZ.
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka w wyniku trwającego od marca 2011 r. konfliktu zbrojnego między przeciwnikami prezydenta Asada a siłami rządowymi zginęło już około 11 tys. ludzi. (PAP)
jm/
11494543 11494632