Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

ONZ potępiła działania przeciw ambasadzie Brazylii w Hondurasie

0
Podziel się:

Rada Bezpieczeństwa ONZ potępiła w piątek na
posiedzeniu nadzwyczajnym "akty zastraszania", jakich honduraski "rząd de facto" dopuścił się wobec
ambasady Brazylii w stolicy Hondurasu, Tegucigalpie, gdy obalony konstytucyjny prezydent kraju
powrócił w poniedziałek i schronił się w tej placówce dyplomatycznej.

Rada Bezpieczeństwa ONZ potępiła w piątek na posiedzeniu nadzwyczajnym "akty zastraszania", jakich honduraski "rząd de facto" dopuścił się wobec ambasady Brazylii w stolicy Hondurasu, Tegucigalpie, gdy obalony konstytucyjny prezydent kraju powrócił w poniedziałek i schronił się w tej placówce dyplomatycznej.

"Potępiamy akty zastraszania przeciwko ambasadzie Brazylii" - oświadczyła ambasador Stanów Zjednoczonych przy ONZ Susan Rice, która przewodniczyła sesji Rady.

Pani Rice, która złożyła oświadczenie na zakończenie posiedzenia Rady, powiedziała, że jego uczestnicy skoncentrowali się na sytuacji ambasady brazylijskiej.

Podkreśliła jednocześnie, że właściwym forum, na którym analizuje się rozwój sytuacji w Hondurasie, jest Organizacja Państw Amerykańskich (OPA).

Zwołanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa w sprawie sytuacji wokół ambasady na wniosek prezydenta Brazylii Luiza Inacio Luli da Silvy było odpowiedzią na oblężenie placówki przez wojsko honduraskie, które zaatakowało zgromadzony wokół budynku tłum zwolenników obalonego prezydenta Manuela Zelayi.

W czasie tej akcji aresztowano 150 osób, a setki zmuszono siłą do opuszczenia dzielnicy, w której znajduje się ambasada Brazylii. Od powrotu Zelayi do Tegucigalpy wojsko zastrzeliło dwie osoby, które nie przestrzegały godziny policyjnej wprowadzonej w stolicy i w prowincjach nadgranicznych.

W ciągu ostatnich 24 godzin, od chwili gdy ogłoszono, że w sprawie Hondurasu zbierze się Rada Bezpieczeństwa ONZ, nastąpiła wyraźna zmiana postawy honduraskiego prezydenta de facto Roberto Michelettiego. Od żądań niezwłocznego wydania Manuela Zelayi "jako pospolitego przestępcy" w ręce policji honduraskiej, przeszedł on do negocjacji z Zelayą.

W piątek w ambasadzie brazylijskiej w Tegucigalpie odbyło się spotkanie kandydatów czterech głównych partii politycznych startujących w wyborach prezydenckich (wyznaczonych na 29 listopada) z konstytucyjnym prezydentem Zelayą.

Specjalny wysłannik madryckiego dziennika "EL Pais" do Teucigalpy napisał w piątek: "Strzelaninę i okładanie pałkami pod ambasadą zastąpił inny obrazek: uśmiechy i uściski. Ludzie (w Tegucigalpie) mogli do siódmej wieczór, tj. do powrotu godziny policyjnej, prowadzić normalne życie, a politycy zgodzili się, aby prezydent sąsiedniej Kostaryki Oscar Arias podjął na nowo wysiłki mediacyjne".

Demonstracje zwolenników obalonego prezydenta przeniosły się w piątek ze śródmieścia do peryferyjnych dzielnic stolicy.

Sekretarz stanu USA Hillary Clinton, wypowiadając się w piątek na temat obecności Zelayi w ambasadzie brazylijskiej w Tegucigalpie, wyraziła opinię, że powrót w niemal trzy miesiące po jego obaleniu stwarza nowe napięcia, ale jednocześnie otwiera pewne możliwości: "szansę, że protagoniści wydarzeń podejmą istotne negocjacje w celu rozwiązania kryzysu". "Sądzę, że jesteśmy w przededniu tego rozwiązania i w pełni w tym uczestniczymy" - oświadczyła.

Micheletti po rozmowie z byłym prezydentem USA Jimmy Carterem, który podejmuje próby mediacji między stronami konfliktu, poinformował w ogłoszonym w piątek komunikacie: "Powiedziałem prezydentowi Carterowi, że byłbym skłonny wycofać się, aby ułatwić rozwiązanie".

Formuła tego rozwiązania, proponowana przez OPA i prezydenta Ariasa, to przywrócenie do władzy konstytucyjnego prezydenta Zelayi na czas pozostały do wyborów prezydenckich. (PAP)

ik/ mc/

4819600 4869651 4818577

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)