Mało prawdopodobne, aby przed wrześniem rozpoczął się proces o ludobójstwo przywódcy Serbów bośniackich Radovana Karadżicia przed oenzetowskim trybunałem ds. zbrodni w dawnej Jugosławii - powiedział w środę w Hadze sędzia przygotowujący proces Iain Bonomy.
Jak dodał, proces prawdopodobnie potrwa przynajmniej rok.
Na środowej rozprawie Bonomy odwołał zaplanowaną na 20 lipca tzw. konferencję przedprocesową, która zwyczajowo jest ostatnim spotkaniem stron przed rozpoczęciem procesu; nazwał tę datę "nierealistyczną".
Na początku czerwca przewodniczący haskiego trybunału Patrick Robinson zapowiedział, że proces rozpocznie się pod koniec sierpnia i potrwa zapewne dwa lata.
Karadżiciowi, odpowiadającemu za zbrodnie wojenne w okresie wojny bośniackiej (1992-1995), postawiono 11 zarzutów, w tym ludobójstwo. Grozi mu kara dożywotniego więzienia za zbrodnie przeciwko ludzkości, morderstwa, deportacje, terror, ataki na ludność cywilną, branie zakładników. Obciąża się go, podobnie jak dowódcę Serbów bośniackich z czasów wojny Ratko Mladicia, odpowiedzialnością za masakrę w Srebrenicy.
Karadżić, który trafił w ubiegłym roku przed oenzetowski trybunał po 11 latach ukrywania się, utrzymuje, że w roku 1996 zawarł porozumienie z wysłannikiem USA Richardem Holbrooke'iem gwarantujące mu immunitet. Podobno zgodził się zrezygnować z władzy i odejść z życia politycznego w zamian za ochronę przed wymiarem sprawiedliwości. Holbrooke zaprzecza, jakoby obiecał Karadżiciowi immunitet. (PAP)
cyk/ ro/
4339662
