Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Opole: Debata zespołu ekspertów Episkopatu ds. bioetyki o in vitro

0
Podziel się:

Dążenie do posiadania dziecka nie może być środkiem zaspokojenia pragnień
rodziców - to jedno ze stwierdzeń, które padły na konferencji zespołu ekspertów Episkopatu Polski
ds. bioetyki. Odbyła się ona w sobotę na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Opolskiego.

Dążenie do posiadania dziecka nie może być środkiem zaspokojenia pragnień rodziców - to jedno ze stwierdzeń, które padły na konferencji zespołu ekspertów Episkopatu Polski ds. bioetyki. Odbyła się ona w sobotę na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Opolskiego.

Tezę tę, odwołując się do myśli filozofów i papieży, postawił w swoim wystąpieniu jeden z członków zespół ds. bioetyki Konferencji Episkopatu Polski (KEP) bp Józef Wróbel. Podkreślał, że dziecko - jako pełnoprawny członek ludzkiej społeczności - powinno być otaczane takim samym szacunkiem, jak inni. "Uznawanie dziecka za kogoś niższego, podlegającego arbitralnym dyspozycjom, upodobaniom, pragnieniom czy oczekiwaniom, jest występkiem przeciwko jego człowieczeństwu i godności" - mówił.

Przekonywał, że ów szacunek należy się dziecku już w procesie przekazywania mu życia. "W naturalnym akcie małżeńskim każde z małżonków czyni dla niego dar z siebie" - mówił i dodał, że "nie da się pogodzić z godnością dziecka prób przezwyciężenia niepłodności przy pomocy np. zapłodnienia in vitro".

Bp. Wróbel odwołał się też do przytaczanego w relacjach medialnych zapisu w dokumencie bioetycznym Episkopatu, w którym stwierdzono, że przy in vitro plemniki uzyskuje się od ojca w akcie samogwałtu, manipuluje się wielokrotnie organizmem matki, a dziecko zostaje zredukowane w tym procesie do roli produktu. "Nie stygmatyzują dziecka ci, którzy o tym głośno mówią i domagają się poszanowania jego godności i wynikających z niej praw, ale ci, którzy przypisują sobie prawo do decydowania o jego życiu, usiłując je stworzyć w stechnicyzowanej procedurze, narażając przy tym na poważne, trwałe konsekwencje zdrowotne" - uznał bp Wróbel.

Prawnik, ks. Franciszek Longchamps de Berier, który podczas swojego wystąpienia analizował takie zagadnienia jak moralność, prawo i polityka, podkreślał trudność w tworzeniu przepisów w kontekście zagadnień bioetycznych. Mówił, że prawo musi być postrzegane jako myślenie o rzeczywistości i jej regulowaniu. Dodał, że prawnik tworząc pewne reguły, wnosi w nie swoją wrażliwość i emocje. Musi też projektować ryzyko dotyczące danego zagadnienia i stawiać na bezpieczeństwo. Zastanawiał się również, czy dziecko - w zależności od sposobu poczęcia - może mieć w związku z tym jakieś roszczenia np. do rodziców.

Podsekretarz stanu w ministerstwie sprawiedliwości, prawnik Michał Królikowski podkreślił z kolei - mówiąc o punktach zapalnych w legislacji z zakresu sztucznej prokreacji - że kluczową sprawą, którą trzeba rozstrzygnąć w dyskusji o in vitro, jest to, czy istota, z którą mamy lub będziemy mieli do czynienia, ma być traktowana przedmiotowo - jak rzecz, czy podmiotowo - jak człowiek.

Królikowski ocenił też, że w debacie m.in. na temat in vitro, w procesie stanowienia prawa w tej sprawie, dominuje argumentacja emocjonalna.

"Dlaczego ma być prawo do in vitro? Bo nie można zgodzić się na dramat par, które nie mogą mieć dziecka. Dlaczego ma być aborcja? Np. dlatego, że nie możemy zgodzić się na dramat kobiety, która jak urodzi to dziecko, to nie będzie go widzieć, bo oślepnie" - wyliczał, przekonując, że takim właśnie językiem prowadzona jest dyskusja. I dodał: "W tej debacie bardzo trudno jest sprawić, by interlokutorzy funkcjonowali na poziomie argumentacji normatywnej albo dążyli do spójności systemu".

Dowodził także, że gdyby wprowadzić zakaz aborcji czy in vitro, to nie wyeliminowałoby to tych zjawisk; przeszłyby one tylko do szarej strefy. "A nie o to chodzi. Chodzi o to, by wprowadzić prawo, które będzie maksymalizować ochronę pewnych wartości" - konkludował.

W Opolu obecny był w sobotę również przewodniczący zespołu ekspertów KEP abp Henryk Hoser. Mówił o antropologicznych podstawach bioetyki. W swoim wystąpieniu zauważył, że nie jest to nauka statyczna - jest pochodną m.in. szybkiego, lawinowego wręcz postępu biotechnologii. Powołując się na naukę papieża, zaznaczał konieczność odwoływania się do antropologii integralnej, czyli takiej, która nie sprowadza człowieka do jednego tylko aspektu. (PAP)

kat/ son/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)