Opolska policja zatrzymała mężczyznę, który poprzez sieć tanich kas, gdzie można było regulować różnego rodzaju opłaty, wyłudził co najmniej 160 tys. zł. 56-letni mieszkaniec Opola Maciej K. został aresztowany na 3 miesiące - poinformował w piątek PAP oficer prasowy komendy miejskiej policji w Opolu, asp. Sławomir Szorc.
"Z kas usytuowanych w trzech punktach Opola korzystało wiele osób. Byli to w większości ludzie niezamożni, ponieważ prowizja za dokonywanie opłat np. czynszowych, czy też za media i telefon, była w tych kasach najniższa" - powiedział policjant.
Na trop przestępstwa policjanci wpadli po tym, jak na policję zaczęli zgłaszać się ludzie z informacją, że przelewy dokonywane poprzez kasy Macieja K. nie trafiają do adresatów. "Najpierw przelewy docierały z opóźnieniem, ale w zeszłym tygodniu kasy zostały w ogóle zamknięte, i pojawiła się na nich informacja, że firma ogłosiła upadłość" - dodał Szorc.
Klienci Macieja K. zaczęli sprawdzać czy płatności, które regulowali trafiały do adresatów - okazało się, że od dwóch miesięcy większość pieniędzy wpłacanych w kasach nie docierała na właściwe konta. Wtedy policjanci zatrzymali właściciela firmy.
"Do momentu zatrzymania mężczyzny zgłosiło się do nas 29 osób; liczba ta stale rośnie - codziennie przychodzi kilka, a nawet kilkanaście osób z informacją o oszustwie. Liczba zarzutów stawianych mężczyźnie może znacząco wzrosnąć" - ocenił policjant.
Według zabezpieczonej przez policję dokumentacji, mężczyzna wyłudził co najmniej 160 tys. zł. Decyzją sadu został aresztowany na 3 miesiące. Za zarzucane mu czyny grozi kara do 8 lat więzienia. (PAP)
jsz/ dsr/