Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Oskarżony kapitan: nie meldowano gotowości do strzelania z moździerza

0
Podziel się:

Oskarżony o wydanie polecenia ostrzelania z
moździerza wioski Nangar Khel kpt. Olgierd C. zaprzecza, by wydał
taki rozkaz i by meldowano o gotowości do strzelania z moździerza.
W śledztwie twierdził, że były informacje o pobycie talibów w tym
rejonie - ale w innej miejscowości.

Oskarżony o wydanie polecenia ostrzelania z moździerza wioski Nangar Khel kpt. Olgierd C. zaprzecza, by wydał taki rozkaz i by meldowano o gotowości do strzelania z moździerza. W śledztwie twierdził, że były informacje o pobycie talibów w tym rejonie - ale w innej miejscowości.

Kpt. C. mówił w śledztwie, że inny oskarżony - plut. Tomasz Borysiewicz "Borys" (on i chor. Andrzej Osiecki "Osa" oraz ppor. Łukasz Bywalec - "Bolec" zgadzają się na podawanie danych) - pytał go przed wyjazdem, po co w ogóle biorą moździerz. "Odpowiedziałem, że do ostrzelania linii gór. Gdy Borysiewicz spytał, czy to znaczy, że będziemy też strzelać do miejscowości, odpowiedziałem +tak, jeśli zajdzie taka potrzeba+. Dla osób znających zasady użycia broni było jasne co to oznacza" - mówił oskarżony w listopadzie 2007 r.

Wcześniej mówił on, że "Borys" oraz "Osa" byli doświadczonymi żołnierzami i to pod ich wpływem miał pozostawać por. Bywalec - młodszy od nich i niedoświadczony jeszcze oficer. "Uznałem, że choć jest on młody, to z takimi pomocnikami sobie poradzi i szło dobrze, póki wszystko było dobrze" - powiedział w śledztwie Olgierd C. W wyjaśnieniach ze śledztwa wskazywał też, że rozmawiał z mieszkańcami ostrzelanej wioski i przekonywał ich, że strzały padły przez pomyłkę, a Afgańczycy to zaakceptowali. (PAP)

wkt/ ktl/ malk/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)