Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Oskarżony o zabójstwo sprzed 22 lat - uniewinniony

0
Podziel się:

Warszawski sąd uniewinnił w środę mężczyznę
oskarżonego o zabójstwo sprzed ponad 22 lat. Prokurator domagał
się dla niego kary 15 lat więzienia.

Warszawski sąd uniewinnił w środę mężczyznę oskarżonego o zabójstwo sprzed ponad 22 lat. Prokurator domagał się dla niego kary 15 lat więzienia.

Maciej K. został zatrzymany w 2006 roku za prowadzenie pojazdu po pijanemu; badanie jego linii papilarnych pozwoliło prokuraturze powiązać go z zabójstwem dokonanym w latach osiemdziesiątych.

Do zdarzenia doszło w sierpniu 1985 roku w Warszawie. Wówczas w swoim domu ugodzony został nożem Edward R.; zmarł po przybyciu pogotowia. Milicję wezwała, nieżyjąca już, matka ofiary, która także była w domu w momencie tragedii.

Jak wówczas wyjaśniała matka, Edward R. przyszedł do domu późnym wieczorem z nieznanym kolegą, po pewnym czasie kolega wybiegł z mieszkania, a syn leżał w swoim pokoju ugodzony nożem w klatkę piersiową. Ówczesne śledztwo, mimo publikacji w prasie i w telewizji portretu pamięciowego sprawcy, nie przyniosło efektów.

Według wersji Macieja K. - obecnie ma 44 lata - do spotkania z Edwardem R. doszło przypadkowo na ulicy. Ten zaprosił go do domu pod pretekstem pożyczenia płyt z muzyką i poczęstunku alkoholowego. Gdy jednak Maciej K. chciał wyjść, Edward R. miał zastąpić mu drogę i grozić kuchennym nożem, a także nakazać rozebranie się. Potem miała się wywiązać chaotyczna szarpanina, w której Edward R. został przypadkowo ugodzony.

W ocenie warszawskiego sądu okręgowego, K. nie przekroczył granic obrony koniecznej. Sąd orzekał w tej sprawie w oparciu o wyjaśnienia oskarżonego, zeznania świadków oraz opinię biegłego, który stwierdził, że K. mógł zdać R. śmiertelny cios w wyniku obrony.

W uzasadnieniu swojego orzeczenia sąd zaznaczył m.in., że gdyby nie wyjaśnienia Macieja K., nie można byłoby udowodnić, iż był w mieszkaniu Edwarda R. w dniu jego śmierci. Ponadto sąd podkreślił, że K. ugodził ofiarę narzędziem, którym ona sama mu groziła. "Można potępiać oskarżonego, że uciekł z miejsca zdarzenia, ale jest to ocena etyczna, a takimi ocenami sąd się nie zajmuje" - oświadczył warszawski sąd.

Zdaniem prokuratury, wyjaśnienia Macieja K. są przyjętą przez niego linią obrony. W opinii oskarżyciela Maciej K. miał możliwość innego zachowania się - jako silniejszy mógł odepchnąć Edwarda R. lub zaalarmować znajdującą się również wtedy w mieszkaniu matkę ofiary. Ponadto, według prokuratury, opinia psycholog dowodzi, że oskarżony był osobą poczytalną, która zdawała sobie sprawę z konsekwencji zadania ciosu nożem.

Środowy wyrok nie jest prawomocny. (PAP)

pro/ malk/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)