*Oskarżony w tzw. seksaferze Jacek P. naruszył dobra osobiste radnego PO w Tomaszowie Mazowieckim Marka Celnera i musi mu zapłacić 15 tys. zł zadośćuczynienia. P. musi też zapłacić 15 tys. zł na rzecz różnych instytucji - uznał we wtorek łódzki sąd okręgowy. *
Dodatkowo P. musi przeprosić radnego w mediach.
W grudniu 2006 roku Jacek P. powiedział dziennikarzom, że ojcem najmłodszego dziecka Anety Krawczyk, głównego świadka w tzw. seksaferze, jest b. radny Samoobrony Marek Celner. Ten wszystkiemu zaprzeczył. Poddał się także badaniom DNA na ustalenie ojcostwa, które to wykluczyły i wytoczył Jackowi P. proces cywilny. Domagał się od Jacka P. 200 tys. zł, z tego 100 tys. zadośćuczynienia i 100 tys. zł na cele charytatywne. Chciał też przeprosin w mediach.
O tzw. seksaferze w Samoobronie zaczęto mówić w grudniu 2006 r., po publikacji w "Gazecie Wyborczej". Tekst "Praca za seks w Samoobronie" powstał na podstawie relacji Krawczyk, byłej radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i byłej dyrektor biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Andrzejowi Lepperowi. Po publikacji śledztwo w tej sprawie wszczęła łódzka prokuratura okręgowa. (PAP)
jaw/ bno/ jra/