W stołecznym Instytucie Hematologii i Transfuzjologii brakuje chirurgów - poinformowała w piątek PAP szefowa oddziału terenowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w tej placówce Urszula Sokołowska-Kołacz.
"Lekarze chirurdzy, którzy pracują w czteromiesięcznym okresie rozliczeniowym, wypracowali już normy przewidziane prawem i odbierają przysługujące im wolne dni. Dlatego każdego dnia brakuje kilku chirurgów, a sprzęt szpitalny pozostaje niewykorzystany" - powiedziała PAP Sokołowska-Kołacz.
Dodała, że chirurdzy nie podpisali zgody na wydłużanie czasu pracy (klauzuli opt-out). Jak przypomniała, zgodnie z obowiązującymi przepisami nie mogą pracować dłużej niż 48 godz. tygodniowo.
W czwartek odbyło się posiedzenie Zarządu Regionu Mazowieckiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Jak powiedział PAP jego szef Maciej Jędrzejowski, sytuacja w szpitalach jest napięta i daleka od stabilizacji.
"Nie można wykluczyć, że w Instytucie Hematologii powtórzy się sytuacja z Radomia" - podkreślił szef mazowieckiego OZZL.
Dodał, że część lekarzy ze Szpitala Praskiego i ze szpitala przy ul. Lindleya wypowiedziała zgodę na wydłużanie czasu pracy.
Do momentu nadania tej depeszy PAP nie udało się skontaktować z dyrekcją warszawskiego Instytutu Hematologii i Transfuzjologii.
W marcu wojewoda mazowiecki wykreślił z rejestru ZOZ-ów oddziały Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu: onkologiczny i chirurgiczny, ponieważ zaprzestały one działalności i nie przyjmowały pacjentów, gdyż brakowało lekarzy na dyżurach. Narodowy Fundusz Zdrowia zapowiedział, że zrywa kontrakt ze szpitalem. Lecznica odwołała się w poniedziałek do ministra zdrowia od decyzji wojewody.
Głównym argumentem, który ma przekonać resort zdrowia do zmiany decyzji wojewody, jest fakt, że wykreślone oddziały mają znów zapewnioną pełną obsadę lekarską, gdyż lekarze podpisali tzw. klauzulę opt-out, czyli zgodę na pracę ponad 48 godzin tygodniowo. (PAP)
pro/ wkr/ mow/
