Pięć państw bałkańskich zwróciło się w poniedziałek do Unii Europejskiej o zgodę na wznowienie eksploatacji dwóch reaktorów w elektrowni atomowej w Kozłoduju, których zamknięcie było warunkiem wejścia Bułgarii do UE.
Przyjęte na konferencji w Sofii oświadczenie w tej sprawie poparły Albania, Bułgaria, Chorwacja, Macedonia, Serbia i przedstawiciel oenzetowskiej misji zarządzającej Kosowem (UNMIK). Oczekuje się poparcia Czarnogóry i Rumunii.
Apelu nie zaakceptowały Grecja i Turcja, które nie wysłały też swoich przedstawicieli na konferencję, zorganizowaną przez władze bułgarskie.
Po zamknięciu pierwszego i drugiego reaktora elektrowni kozłodujskiej w 2002 roku oraz trzeciego i czwartego - z końcem ubiegłego roku na Bałkanach brakuje prądu, a jego cena wzrosła o 80-100 proc.
Europa Południowo-Wschodnia odczuwa stały niedobór energii elektrycznej - podkreślono w przyjętym w Sofii dokumencie. Zaznaczono, że przedłużenie terminu eksploatacji dwóch reaktorów w Kozłoduju do czasu budowy nowej elektrowni pomogłoby w przezwyciężenia deficytu prądu w krótkiej i średniej perspektywie.
Szef misji UE w Bułgarii Michael Humphreys przypomniał, że ostateczne zamknięcie trzeciego i czwartego reaktora w Kozłoduju jest warunkiem zapisanym w bułgarskim traktacie akcesyjnym. Żądanie ponownego ich uruchomienia jest więc nie do przyjęcia.
Wyłączone 31 grudnia 2006 roku reaktory zapewniały 18 proc. produkowanej w kraju energii elektrycznej i pokrywały deficyt w regionie Europy Południowo-Wschodniej. Zapewniały Bułgarii pozycję pierwszego na Bałkanach i czwartego w Europie eksportera prądu. UE domagała się zamknięcia reaktorów, uważając je za niebezpieczne.
W 2005 roku Bułgaria podjęła decyzję o budowie nowej elektrowni atomowej w Belene nad Dunajem. Przetarg na budowę obiektu wygrał rosyjski Atomstrojeksport. Nowa elektrownia ma zacząć działać najwcześniej w 2013 roku. Będzie kosztować 3,9 mld dolarów.
Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ kar/ ap/