Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Papież: Ludzi religii musi niepokoić, że motywuje ona do przemocy

0
Podziel się:

W przemówieniu podczas spotkania międzyreligijnego w Asyżu Benedykt XVI
powiedział w czwartek, że ludzi religii "musi dogłębnie niepokoić" to, że motywuje ona do przemocy.
Papież wyraził wstyd, że uciekano się do niej także w imię wiary chrześcijańskiej.

W przemówieniu podczas spotkania międzyreligijnego w Asyżu Benedykt XVI powiedział w czwartek, że ludzi religii "musi dogłębnie niepokoić" to, że motywuje ona do przemocy. Papież wyraził wstyd, że uciekano się do niej także w imię wiary chrześcijańskiej.

W czasie ceremonii w bazylice Matki Boskiej Anielskiej z okazji 25. rocznicy Światowego Dnia Modlitwy o Pokój zorganizowanego z inicjatywy Jana Pawła II, papież powiedział do ponad 300 przedstawicieli religii i wyznań świata, że tamto historyczne wydarzenie było wyrazem pragnienia wolności w czasach zimnej wojny.

"Wtedy wielkie zagrożenie pokoju wynikało z podziału planety na dwa przeciwstawne bloki. Jaskrawym symbolem tego podziału był mur berliński, który przechodząc przez środek miasta, wyznaczał granicę pomiędzy dwoma światami" - oświadczył Benedykt XVI.

"W 1989 roku, trzy lata od spotkania w Asyżu, mur upadł - bez rozlewu krwi. Nagle ogromne arsenały, które znajdowały się za murem, nie miały już znaczenia. Utraciły swą zdolność zastraszania. Pragnienie wolności w narodach było mocniejsze od arsenałów przemocy" - zaznaczył papież.

Wskazał, że oprócz czynników ekonomicznych i politycznych najgłębsza przyczyna tego wydarzenia miała charakter duchowy: "Za materialną władzą nie stało już żadne przekonanie duchowe. Pragnienie wolności było ostatecznie mocniejsze od lęku przed przemocą, która nie miała już żadnego umocowania duchowego".

"Jesteśmy wdzięczni za to zwycięstwo wolności, które przede wszystkim było również zwycięstwem pokoju" - oświadczył Benedykt XVI.

Odnosząc się do obecnej sytuacji międzynarodowej papież zaznaczył: "Nawet jeżeli nie jawi się zagrożenie wielką wojną, to jednak świat, niestety, pełen jest niezgody".

"Wolność jest wielkim dobrem. Jednak świat wolności okazał się być w dużej mierze zdezorientowany, a wolność jest przez wielu błędnie utożsamiana z wolnością ku przemocy. Niezgoda przybiera nowe, zastraszające oblicza i walka o pokój musi w nowy sposób pobudzać wszystkich nas" - wskazał Benedykt XVI.

W analizie zjawiska terroryzmu papież zauważył, że w oczach jego sprawców "wielka sprawa zniszczenia nieprzyjaciela usprawiedliwia każdą formę okrucieństwa". "Wiemy, że często terroryzm jest motywowany religijnie i że właśnie religijny charakter ataków służy jako usprawiedliwienie bezlitosnego okrucieństwa, które wierzy, że może pomijać przepisy prawa na mocy +dobra+, do którego dąży. Tu religia nie służy pokojowi, ale usprawiedliwianiu przemocy" - dodał.

Papież ocenił: "Jako osoby religijne musi nas dogłębnie niepokoić, że tu religia faktycznie motywuje przemoc. W sposób bardziej finezyjny, ale wciąż brutalny religia jawi się jako przyczyna przemocy również tam, gdzie dokonują jej obrońcy jakiejś religii przeciw innym. Przedstawiciele religii, którzy przybyli w 1986 roku do Asyżu zamierzali powiedzieć - a my z mocą i wielką stanowczością to powtarzamy - że to nie jest prawdziwa natura religii".

Zdaniem Benedykta XVI jest to wypaczenie religii, które "przyczynia się do jej destrukcji".

Następnie papież przyznał: "Jako chrześcijanin chciałbym powiedzieć w tym miejscu: tak, w historii również w imię wiary chrześcijańskiej uciekano się do przemocy. Uznajemy to z wielkim wstydem". "Jest jednak całkowicie jasne, że było to bezprawne użycie religii chrześcijańskiej, w oczywistej sprzeczności z jej naturą" - oznajmił.

Papież wskazał, że zadaniem wszystkich, którzy ponoszą odpowiedzialność za wiarę chrześcijańską jest jej "nieustanne oczyszczanie", aby "mimo ludzkiej słabości była prawdziwie narzędziem Bożego pokoju w świecie".

Benedykt XVI przyznał, że "nieprzyjaciele religii dopatrują się w niej pierwszorzędnego źródła przemocy w historii ludzkości i na skutek tego domagają się jej zaniku".

"Jednak +nie+ w odniesieniu do Boga wytworzyło okrucieństwo i przemoc bez miary, które stały się możliwe tylko dlatego, że człowiek nie uznawał już żadnej normy i żadnego sędziego nad sobą, lecz przyjmował za normę jedynie siebie samego. Horror obozów koncentracyjnych pokazuje z całą przejrzystością konsekwencje braku Boga" - ocenił.

Papież mówiąc o zmianie klimatu duchowego odnotował, że "uwielbienie mamony, posiadania i władzy jawi się jako kontr-religia, w której nie liczy się już człowiek, a jedynie osobista korzyść". Wyraził przekonanie, że "brak Boga prowadzi do upadku człowieka i człowieczeństwa".

Na zakończenie Benedykt XVI zapewnił, że Kościół katolicki nie zaprzestanie walczyć z przemocą i będzie angażować się na rzecz pokoju w świecie.

Na obchody Dnia Refleksji, Dialogu i Modlitwy o Pokój i Sprawiedliwość na Świecie, odbywające się pod hasłem "Pielgrzymi prawdy, pielgrzymi pokoju" przybyli do Asyżu między innymi: prymas Kościoła anglikańskiego, arcybiskup Canterbury Rowan Williams, ekumeniczny patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I i reprezentujący Patriarchat Moskiewski metropolita Astany w Kazachstanie Aleksander.

Zaproszenie przyjęły też delegacje Światowej Rady Kościołów, Światowej Federacji Luterańskiej, metodystów, ponad 20 innych wyznań i wspólnot chrześcijańskich. Przyjechali reprezentanci judaizmu i świata islamu, buddyści, reprezentanci sikhów, zaratusztrianizmu, dżinizmu z Indii, wyznawcy bahaizmu, reprezentacja stowarzyszenia konfucjanizmu z Korei Płd. i taoizmu z Hongkongu oraz niewierzący.

Ze stacji kolejowej w Asyżu do bazyliki papież jechał autokarem razem z innymi najwyższymi rangą przywódcami religijnymi.

Druga część uroczystości w Asyżu rozpocznie się o godzinie 16.30.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)

sw/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)