Gdyby polska delegacja bardziej uwzględniała propozycje innych krajów, wróciłaby ze szczytu UE Brukseli jako twórca dobrego porozumienia - ocenił prezes PSL Waldemar Pawlak podczas piątkowej debaty w Sejmie nad informacją rządu na temat czerwcowego szczytu Unii.
Według Pawlaka, Polska delegacja w Brukseli powinna swoje stanowisko negocjacyjne rozpocząć od obrony systemu nicejskiego głosowania w Radzie UE. Jego zdaniem, gdyby Polska "bardziej uwzględniała propozycje innych krajów europejskich, jak chociażby Francji" (utrzymania zapisów z traktatu z Nicei do 2014 r. - PAP), to być może wróciłaby z Brukseli jako kraj, który został współtwórcą dobrego porozumienia .
Szef PSL zwrócił uwagę, że porozumienie osiągnięte w Brukseli, choć zostało przetłumaczone na język polski, do tej pory nie otrzymali go przedstawiciele parlamentu. Zaapelował do marszałka Sejmu o jak najszybsze przekazanie tych informacji posłom.
Pawlak wyraził zadowolenie, że w mandacie negocjacyjnym na Konferencję Międzyrządową znalazło się wzmocnienie zasady pomocniczości. Jak powiedział pomocniczość "zabezpiecza suwerenność nie tylko państw, ale ceni się też autonomię człowieka, wspólnot lokalnych i regionalnych i dba o sprawy ważne dla ludzi były załatwiane jak najbliżej człowieka".
Szef PSL pozytywnie ocenił także propozycję podzielenia traktatu na dwie części. Pierwszą: deklarację europejską skierowaną bardziej "ku ludziom" i drugą: traktat skierowany ku instytucjom.
W ocenie Pawlaka, choć w traktacie nie ma bezpośredniego odniesienia do tradycji chrześcijańskich, to zapis, który mówi o "inspiracji kulturowej, religijnej i humanistycznej" wystarczająco chroni prawa człowieka.
Jak jednak zauważył, "szkoda, że nasza delegacja ten element pominęła, gdyż można to było wprowadzić (odniesienie do wartości chrześcijańskich - PAP) w taki sposób jak to jest w preambule Konstytucji RP".
Szef ludowców zwrócił uwagę na odejście od formuły "wspólnoty" i przyjęcie sformułowania "Unia". Jak powiedział "można by mówić, że z punktu widzenia języka polskiego, to jest zawężenie tego projektu, ale warto to traktować jako porozumienie równych".
Odnosząc się do mechanizmów blokujących decyzje w Radzie Unii Europejskiej, powiedział, że wszelki mechanizmy podejmowania decyzji należy rozpatrywać w konkretnych realiach. W jego ocenie, Polska na szczycie bardziej upierała się przy symbolach niż przy wartościach, czy rzeczywistych mechanizmach. "To jest konsekwencja powierzchownego traktowania mechanizmów" - zakończył. (PAP)
knf/ par/ mhr/