Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pawlak popiera brak zmian w rządzie przed końcem prezydencji

0
Podziel się:

Wicepremier, szef PSL Waldemar Pawlak poparł pomysł, by do końca
prezydencji nie zmieniać składu rządu. Zapowiedział "nowe otwarcie" po Nowym Roku; do tego czasu
koalicja ma rozmawiać o nowej strukturze gabinetu. Zdradził, że już teraz mogą jednak nastąpić
"korekty".

Wicepremier, szef PSL Waldemar Pawlak poparł pomysł, by do końca prezydencji nie zmieniać składu rządu. Zapowiedział "nowe otwarcie" po Nowym Roku; do tego czasu koalicja ma rozmawiać o nowej strukturze gabinetu. Zdradził, że już teraz mogą jednak nastąpić "korekty".

"Ponieważ przy ostatnich wyborach mieliśmy potwierdzenie zaufania dla obecnego rządu, więc na czas prowadzenia prezydencji nie ma powodu robić zamieszania. Będziemy mieli parę miesięcy na spokojne przygotowanie, przemyślenie nowej struktury" - powiedział Pawlak we wtorek dziennikarzom w Sejmie.

O tym, aby do końca prezydencji, czyli do końca roku, nie zmieniać składu rządu, powiedział w wywiadzie dla "Polityki" premier Donald Tusk. Zapowiedział, że złoży taką propozycję zarówno prezydentowi, jak i Pawlakowi.

Szef ludowców poinformował, że o sprawie tej rozmawiał już z Tuskiem na poniedziałkowym spotkaniu dotyczącym nowej koalicji rządowej.

"Na czas prezydencji UE nie oczekuje od nas robienia szpagatów czy jakichś figur tylko po to, żeby się popisać, że coś tam pomieszamy, tylko oczekuje, że będziemy w sposób sprawny prowadzili Unię Europejską w tym półroczu" - zaznaczył Pawlak.

Zwrócił uwagę, że dzięki decyzji wyborców, którzy obdarzyli zaufaniem PO i PSL, partie te mogą spokojnie, płynnie zrealizować przewodnictwo Polski we Wspólnocie.

Jego zdaniem "nowe otwarcie" nastąpi po Nowym Roku. Pawlak podkreślił, że PO prowadzi rozmowy z PSL, żeby w sposób stabilny i spokojny zarysować sposób funkcjonowania rządu po wyborach.

Według Pawlaka już teraz w Radzie Ministrów mogą jednak nastąpić korekty. Wicepremier nie chciał zdradzić, na czym miałyby polegać owe "korekty". "Będą zmiany w kilku miejscach, pan premier nie jest ślepy na to, co się dzieje na zewnątrz i o czym są dyskusje w ostatnich miesiącach. Natomiast nie sądzę, żeby w tej chwili było oczekiwanie na rewolucje i robienie bałaganu w administracji" - stwierdził.

Jak zaznaczył, wszystkie resorty są związane z prezydencją; zwrócił uwagę, że np. kierowane przez niego Ministerstwo Gospodarki odpowiada za trzy posiedzenia Rady Europejskiej: ds. handlu, konkurencyjności i energii.

Pytany o to, czy wolałby być dalej ministrem gospodarki, czy odpowiadać za energetykę i środowisko, przekonywał, że między PO i PSL nie toczą się dyskusje o takich "przemeblowaniach" w rządzie.

Krytycznie odniósł się za to do koncepcji wyłączenia spraw dotyczących energetyki z resortu gospodarki, o czym mówił Tusk. Według Pawlaka taki ruch wymaga zmian ustawowych.

"Potrzebne jest uporządkowanie instytucji, a nie robienie bałaganu, żeby teraz na te kryzysowe zjawiska i zagrożenia na rynku robić jakąś nagłą reorganizację. Nie chodzi o zmiany dla zmian, tylko o zmiany na lepsze" - powiedział.

Zaznaczył też, że nie rozmawiał z premierem o przesunięciu energetyki z ministerstwa gospodarki do resortu środowiska. "To nie jest taka sprawa jak wyłączenie informatyzacji z MSW, bo to jest odrębny dział administracji i można z niego zrobić ministerstwo w pięć sekund, natomiast gospodarka bez energii jest jak rura bez gazu" - stwierdził.

Zdaniem lidera ludowców, wyłączenie z jego resortu spraw energetycznych miałoby sens, gdyby gospodarka została połączona z Ministerstwem Finansów.

W jego opinii, sensowną koncepcją jest natomiast oddzielenie od ministerstwa spraw wewnętrznych kwestii związanych z administracją. "To będzie zrobione. Pytanie co do cyfryzacji czy informatyzacji pozostaje otwarte" - podkreślił.

O zmianach w strukturze rządu mówił w ubiegłym tygodniu premier. Zapowiedział m.in. podział MSWiA, powstanie Ministerstwa Cyfryzacji i połączenie resortów, które obecnie zajmują się energetyką i środowiskiem.

Pawlak zaznaczył, że rozmawiał z Tuskiem też o konieczności "zrobienia porządku instytucjonalnego". Zapowiedział, że temat ten będzie poruszany w rozmowach koalicyjnych przez najbliższe tygodnie. "Tego się nie da zrobić w pięć minut czy przy jednokrotnym spotkaniu" - powiedział.

Szef PSL mówił też o konsultacjach z liderami partii parlamentarnych, które organizuje prezydent Bronisław Komorowski. Ocenił, że jest to bardzo dobry zwyczaj. "Pan prezydent rozmawia, żeby poukładać relacje z parlamentem, z klubami parlamentarnymi" - mówił. (PAP)

stk/ son/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)