Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PE: Barroso zatwierdzony na drugą kadencję

0
Podziel się:

#
żądania socjalistów, wypowiedź Buzka, premiera Szwecji, więcej wypowiedzi Barroso
#

# żądania socjalistów, wypowiedź Buzka, premiera Szwecji, więcej wypowiedzi Barroso #

16.09. Strasburg (PAP) - Głosami prawicy, konserwatystów i liberałów Parlament Europejski (PE) zatwierdził w środę obecnego przewodniczącego Komisji Europejskiej (KE) Jose Manuela Barroso na drugą kadencję na tym stanowisku.

Barroso uzyskał poparcie 382 europosłów spośród 718 głosujących. Przeciwko byłemu premierowi Portugalii głosowało 219 europosłów, a wstrzymało się 117, głównie spośród członków frakcji europejskich socjalistów, stanowiących drugą siłę polityczną.

"Jestem dumny. To sygnał akceptacji ambitnego programu, jaki zgłosiłem na najbliższe pięć lat" - cieszył się Barroso. Dziękując europosłom za zaufanie dla jego "programu Europy wolności i solidarności", szef KE zapowiedział, że będzie starał się wzmocnić projekt europejski i zrobi wszystko, by "bronić wspólnego europejskiego interesu".

Podziękował za wsparcie zwłaszcza chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej (EPL), która wystawiła jego kandydaturę, oraz socjalistycznemu rządowi Portugalii, który ją poparł.

Środowe głosowanie w PE było tajne. Polscy socjaldemokraci zapowiedzieli w komunikacie prasowym, że zgodnie z oficjalną linią całej frakcji w PE wstrzymują się od głosu. Inni Polacy, zarówno z grupy EPL (z PO i PSL), jak nowej grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (europosłowie PiS) zapewnili, że poparli Barroso.

Poparcie, które uzyskał Portugalczyk wystarczyłoby mu także, gdyby obowiązywał Traktat z Lizbony. W przeciwieństwie do obowiązującego Traktatu z Nicei, który wymaga zwykłej większości głosujących, Traktat z Lizbony wymaga poparcia większości wszystkich europosłów, czyli 369 spośród 736.

"Jose Barroso dostał poparcie takie, jak w Lizbonie, co dowodzi wielkiej stabilności unijnych instytucji. Teraz może jak najszybciej zacząć pracować: walczyć z bezrobociem, zmianami klimatycznymi" - powiedział przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. Nie mamy już pustki politycznej" - dodał.

Także premier kierującej Unią Szwecji Fredrik Reinfeldt cieszył się, że zatwierdzenie Barroso w PE daje UE niezbędną stabilność i umożliwia "przygotowanie nowej KE".

Barroso uzyskał jednak poparcie nieco mniejsze niż pięć lat temu, kiedy głosowało na niego 413 europosłów (57 proc.). W środę poparło go nieco ponad 53 proc. europosłów.

Jednak i tak dość pewne poparcie uzyskane w środę nieźle wróży Barroso na drugą kadencję. Od poparcia PE zależy bowiem, czy szef KE w ciągu najbliższych pięciu lat będzie mógł wprowadzać nowe, proponowane przez Komisję Europejską projekty legislacyjne.

Socjaliści już zagrozili, że będą uprzykrzać życie Barroso, począwszy od przesłuchań kandydatów na nowych komisarzy. W środę lider Partii Europejskich Socjalistów Poul Rassmusen zażądał, by z tej rodziny politycznej pochodził wiceprzewodniczący KE, który będzie jednocześnie wysokim przedstawicielem UE ds. polityki zagranicznej lub nowym przewodniczącym Rady Europejskiej (o ile wejdzie w życie wprowadzający to stanowisko Traktat z Lizbony).

Barroso nie przekonał dotychczas europejskich socjalistów, choć obiecał im wprowadzenie do programu wielu socjalnych postulatów m.in. walki z dumpingiem socjalnym i zapewnienie przetrwania usług użytku publicznego i ich socjalnego wymiaru. Tłumaczył, że przez ostanie pięć lat koncentrował się na konsolidacji UE rozszerzonej do 27 członków.

"Teraz mamy szansę, by wykazać się ambicjami społecznymi, bo jest kryzys gospodarczy, oraz w kwestiach zmian klimatycznych" - przekonywał. Obiecał też, że w sprawie ożywienia gospodarki będzie "używał wszystkich dostępnych instrumentów, by pomagać zwłaszcza nowym krajom UE na drodze wyjścia z kryzysu". Liberałom obiecał z kolei, że - tak jak postulowali - powoła w nowej KE komisarza do spraw podstawowych i wolności obywatelskich oraz zrewiduje za trzy lata system nadzoru nad rynkami finansowymi.

Niezależnie od strony sceny politycznej Barroso usłyszał w ostatnim tygodniu wiele słów krytyki za to, że podczas pierwszego mandatu był zbyt uległy wobec przywódców największych państw UE: Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii, zapominając o traktatowej roli KE, jaką jest obrona interesu wspólnotowego.

Barroso był jedynym kandydatem na szefa KE, zgłoszonym jednomyślnie na szczycie w czerwcu przez Radę Europejską, czyli 27 przywódców państw i rządów, w większości centroprawicowych.

Tuż po wyborze zapowiedział, że rozpoczyna "nieformalne kontakty" ze stolicami państw UE w sprawie nowych komisarzy. Zastrzegł jednak, że poczeka z nominacjami do wyniku referendum w Irlandii w sprawie Traktatu z Lizbony 2 października, by mieć jasność prawną. Traktat z Lizbony umożliwi bowiem utrzymanie zasady jeden kraj - jeden komisarz, podczas gdy obowiązujący Traktat z Nicei nakazuje ograniczenie liczby komisarzy poniżej liczby krajów członkowskich.

Inga Czerny (PAP)

icz/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)