Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PE może wykorzystać parlamenty narodowe do presji ws. paktu fiskalnego

0
Podziel się:

Choć niezadowolony z negocjacji PE nie ma kompetencji, by przyjąć lub
odrzucić międzyrządowy pakt fiskalny, to może wpływać na posłów narodowych, którzy muszą go
ratyfikować - powiedziały wysokie źródła w PE. Na razie PE jednak czeka na kolejny projekt paktu.

Choć niezadowolony z negocjacji PE nie ma kompetencji, by przyjąć lub odrzucić międzyrządowy pakt fiskalny, to może wpływać na posłów narodowych, którzy muszą go ratyfikować - powiedziały wysokie źródła w PE. Na razie PE jednak czeka na kolejny projekt paktu.

W środę Parlament Europejski będzie głosować nad rezolucją krytykującą obecną propozycję paktu fiskalnego w wersji porozumienia z 10 stycznia i potępiającą tryb prac nad nim. Eurodeputowani, którzy zostali zaproszeni do prac grupy roboczej ekspertów z państw członkowskich, byli oburzeni, że to krok wstecz, gdyż dokument zdecydowanie nie uwzględnił ich poprawek; ogranicza i osłabia rolę instytucji europejskich, szczególnie Komisji i Parlamentu Europejskiego.

Wysokie źródła w PE przyznały w czwartek, że gdyby postulaty PE nie zostały zaakceptowane i PE nie poparłby paktu fiskalnego, to wówczas eurodeputowani mogą zaapelować do parlamentów narodowych, by nie ratyfikowały dokumentu. "Przecież eurodeputowani wracają z przesłaniem do swych krajów" - powiedziało źródło. Zdaniem tych źródeł zwłaszcza parlamenty skandynawskie mogą być bardzo wrażliwe na "nie" Parlamentu Europejskiego.

Ponieważ pakt fiskalny ma być traktatem międzyrządowym, a nie wspólnotowym, wymagana będzie ratyfikacja przez kraje uczestniczące, a nie PE. Zgodnie z ostatnią wersją dokumentu, wejdzie on w życie po ratyfikacji w 12 krajach.

Polska deputowana Danuta Huebner, która też bardzo krytykowała ostatnią wersję paktu, powiedziała PAP w piątek, że nie słyszała o tak konkretnej propozycji, jak zwrócenie się z apelem do posłów narodowych. "Ale pomysł jest fenomenalny i poparłabym go, bo to są instytucje (PE i parlamenty narodowe), które w Traktacie z Lizbony zobowiązały się do współpracy i powinny budować wspólny front" - dodała.

Ale w piątek, na konferencji prasowej poświęconej najbliższej sesji, rzecznicy głównych frakcji politycznych krytykując dokument, jednocześnie unikali sięgania po daleko idące groźby, zwłaszcza że podczas czwartkowego spotkania grupy roboczej obserwatorzy z PE usłyszeli obietnicę, że część ich postulatów zostanie jednak uwzględniona.

"W rezolucji, gdy ją przyjmiemy w przyszłym tygodniu, powiemy, że nam się obecny tekst nie podoba. A jeśli w czwartek będzie kolejna wersja paktu, to zobaczymy, jak zareagujemy" - powiedział rzecznik największej, chadeckiej frakcji w PE, rodziny politycznej rządzącej w większości państw członkowskich, Robert A. Fitzhenry.

Rzecznik liberałów przyznał, że gdyby tekst pozostał taki, jak w obecnej formie z 10 stycznia, to jego grupa byłaby przeciwna ratyfikacji. Podobne zdanie wyraził rzecznik Zielonych. Przyznał, że choć w jego grupie nie było w tej sprawie dyskusji, spodziewa się, że Zieloni byliby za odrzuceniem.

Zdaniem Huebner postulaty PE "są zbieżne z interesem polskim". Eurodeputowani chcą m.in. gwarancji, że decyzje, by wdrożyć nową umowę międzyrządową, zostały podjęte w procedurach wspólnotowych (z udziałem PE i KE) oraz by umowa miała charakter tylko przejściowy, czyli by zapisano, kiedy wygaśnie. "Musimy zabiegać o wsparcie metody wspólnotowej, bo tylko ona daje gwarancje, by nie wejść na ścieżkę podziałów w UE" - podkreśliła. Za błąd uznała skupienie się przez Polskę w negocjacjach na postulacie, by kraje spoza euro uzyskały status obserwatora w szczytach strefy euro.

"To, czy będziemy obserwatorami, ma tylko drugorzędne znaczenie. Najważniejsza jest merytoryczna treść umowy, a nie procedura" - powiedziała. Jej zdaniem porozumienie międzyrządowe musi mieć oparcie w instytucjach KE i PE, by jak najszybciej stało się częścią prawa wspólnotowego. Ponadto, by miało sens, musi wyraźnie bardziej dyscyplinować finanse publiczne, a nie powtarzać to, co już istnieje, np. w tzw. sześciopaku. A to gwarantuje zapisanie nowych reguł wydatkowych do narodowego prawa wiążącego, co zwiększy efektywność dyscypliny finansowej zapisanej obecnie w prawie europejskim.

Z Brukseli Inga Czerny (PAP)

icz/ jzi/ mc/ ura/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)