Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pięć lat temu na Ukrainie doszło do pomarańczowej rewolucji

0
Podziel się:

Pięć lat temu na Ukrainie rozpoczęła się pomarańczowa rewolucja, w wyniku
której zwolennicy ówczesnego kandydata opozycji Wiktora Juszczenki wywalczyli powtórkę sfałszowanej
drugiej tury wyborów prezydenckich.

Pięć lat temu na Ukrainie rozpoczęła się pomarańczowa rewolucja, w wyniku której zwolennicy ówczesnego kandydata opozycji Wiktora Juszczenki wywalczyli powtórkę sfałszowanej drugiej tury wyborów prezydenckich.

Pomarańczowy był kolorem kampanii wyborczej Juszczenki i stąd nazwa rewolucji.

W powtórzonej, drugiej turze zwyciężył Juszczenko. Został prezydentem Ukrainy, pokonując swego rywala, ówczesnego kandydata obozu władzy premiera Wiktora Janukowycza.

Pokojowa rewolucja trwała 17 dni. Rozpoczęła się 22 listopada na głównym placu Kijowa, Majdanie Niepodległości. Centralna Komisja Wyborcza (CKW) ogłosiła wtedy, że drugą turę wyborów prezydenckich z 21 listopada wygrał Janukowycz. Gratulacje złożył mu urzędujący wówczas prezydent Rosji Władimir Putin.

W odpowiedzi zwolennicy Juszczenki oskarżyli władze o fałszerstwa i zwołali na Majdanie mityng, który zgromadził 200 tys. osób. Następnego dnia Juszczenko samozwańczo złożył przysięgę jako prezydent, a do Kijowa zaczęli napływać jego zwolennicy z innych miast. W centrum stolicy zaczęto rozbijać namioty.

24 listopada CKW oficjalnie uznała Janukowycza za zwycięzcę wyborów (oficjalnie dostał 49,46 proc., a Juszczenko 46,61 proc. głosów), a opozycja powołała w odpowiedzi alternatywny rząd - Komitet Ocalenia Narodowego. W Kijowie demonstranci zajęli Dom Ukraiński (dawne Muzeum Lenina), który przekształcono w gigantyczną noclegownię i stołówkę.

W kolejnych dniach manifestacje opozycji nasiliły się, a próba kontrmanifestacji zwolenników Janukowycza zakończyła się fiaskiem. Do Kijowa przybył Lech Wałęsa, który poparł Juszczenkę.

Piątego dnia rewolucji na Ukrainę przylecieli mediatorzy zagraniczni, m.in. prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski. Opozycja i władze po raz pierwszy nawiązały dialog. W efekcie parlament potępił przebieg drugiej tury wyborów prezydenckich i uznał ją za nieważną.

29 listopada prezydent Leonid Kuczma zaproponował powtórkę całych wyborów, lecz opozycja oświadczyła, że zgadza się jedynie na powtórkę drugiej tury. Janukowycz starał się wówczas "dogadać" z Juszczenką, proponując, że jeśli uzna on jego prezydenturę, otrzyma stanowisko premiera. Juszczenko się na to nie zgodził.

Zebrani na Majdanie zwolennicy opozycji obserwowali następnie trwający przed Sądem Najwyższym proces o fałszerstwa wyborcze i śledzili wizytę Kuczmy w Moskwie, gdzie wraz z Putinem potępił on pomysł powtórzenia drugiej tury wyborów. 12. dnia pomarańczowej rewolucji Sąd Najwyższy uznał, że wybory 21 listopada zostały sfałszowane i że głosowanie ma zostać powtórzone 26 grudnia.

Mimo tego orzeczenia zwolennicy Juszczenki pozostali w rozbitym na Majdanie Niepodległości miasteczku namiotowym. Główną kwestią stało się to, w jaki sposób zapewnić uczciwość wyborów i jak przekonać do nich władze.

  1. dnia rewolucji, 8 grudnia, nastąpił przełom w rozmowach między władzą a opozycją. Parlament przegłosował zmiany w ordynacji wyborczej oraz forsowane przez Kuczmę ograniczenia pełnomocnictw prezydenta.

Kuczma podpisał ten pakiet ustaw wśród owacji, później zaś odwołano stary skład CKW i powołano nowy. Wieczorem Juszczenko ogłosił na placu zwycięstwo rewolucji i początek kampanii wyborczej przed głosowaniem 26 grudnia.

Wygrał je z ponad 50-procentowym poparciem.

Jarosław Junko (PAP)

jjk/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)