Najpóźniej do 15 marca wyłoniony zostanie zwycięzca konkursu na stanowisko dyrektora Europejskiego Centrum Solidarności (ECS). Komisja konkursowa otworzyła w środę oferty z kandydaturami. Pięć osób zostało zakwalifikowanych do drugiego etapu konkursu.
Jak poinformował Michał Piotrowski z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku, pięcioro kandydatów, którzy spełnili wymogi formalne to: Ewa Gierszewska-Vogels, Robert Domżał, Jarosław Ziętkiewicz, Danuta Kobzdej i Marcin Frybes.
Drugi etap konkursu polegał będzie na zapoznaniu się członków komisji z nadesłanymi przez kandydatów propozycjami dotyczącymi m.in. koncepcji kierowania ECS i analizy dotychczasowej działalności Centrum. Z każdym z kandydatów będzie też przeprowadzona indywidualna rozmowa.
W sumie, na ogłoszony 10 grudnia 2010 r. konkurs na szefa ECS, nadesłanych zostało siedem kopert, z których dwie zawierały dokumenty jednego kandydata.
Dyrektor ECS zostanie powołany przez prezydenta Gdańska i zostanie z nim zawarty kontrakt menedżerski na czas określony.
W 10-osobowej komisji konkursowej zasiada po dwóch przedstawicieli ministra kultury i dziedzictwa narodowego, miasta Gdańska, samorządu województwa pomorskiego, ECS, a także po jednym reprezentancie Fundacji Centrum Solidarności i NSZZ "Solidarność".
Od początku listopada do czasu wyłonienia nowego szefa p.o. dyrektora centrum jest germanistka, 46-letnia Patrycja Medowska, dotychczasowy zastępca dyrektora tej placówki ds. edukacyjno-kulturalno-naukowych.
Poprzedni i pierwszy szef centrum, o. Maciej Zięba, kierował nim do końca października. Dominikanin swoją rezygnację z kierowania centrum tłumaczył różnicami pomiędzy nim a prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem na temat wizji rozwoju i działania centrum.
Zakonnik mówił też, że kierowanie centrum było coraz bardziej utrudnione przez spory polityczne wokół dziedzictwa Sierpnia 1980 roku. Do rezygnacji o.Zięby ze stanowiska przyczyniła się także krytyczna ocena, zorganizowanego przez ECS, spektaklu "Solidarność. Twój Anioł Wolność ma na imię" w reżyserii Roberta Wilsona z USA, który odbył się 31 sierpnia w Gdańsku z okazji 30-lecia Solidarności. Adamowicz uznał to widowisko za "wielką klęskę". (PAP)
rop/ abe/
