Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PiP: mniej wypadków w rolnictwie, ale ciągle dużo

0
Podziel się:

O niespełna 5 proc. spadła w ubiegłym roku liczba wypadków przy pracy w
rolnictwie, ale nadal świadomość zagrożeń wśród rolników nie jest wystarczająca. W ubiegłym roku
poszkodowanych przy pracy zostało ponad 25 tys. mieszkańców wsi, a 95 osób straciło życie -
informuje Państwowa Inspekcja Pracy.

O niespełna 5 proc. spadła w ubiegłym roku liczba wypadków przy pracy w rolnictwie, ale nadal świadomość zagrożeń wśród rolników nie jest wystarczająca. W ubiegłym roku poszkodowanych przy pracy zostało ponad 25 tys. mieszkańców wsi, a 95 osób straciło życie - informuje Państwowa Inspekcja Pracy.

PIP w lecie, w okresie wzmożonych prac polowych, nasila także swoją akcję informacyjną wśród rolników. "Rolnicy są taką grupą zawodową, która wymaga stałego uzmysławiania im niebezpieczeństw, jakie wiążą się z ich pracą" - powiedział PAP w piątek w Lublinie Główny Inspektor Pracy Tadeusz Zając.

PIP nie ma żadnych władczych uprawnień w stosunku do rolników indywidualnych, wizyty w gospodarstwach mają charakter instruktażowy. W ubiegłym roku przeprowadzono ich ponad 14 tys., o połowę więcej niż rok w wcześniej. Inspektorzy PIP dokonali przeglądu kilkudziesięciu tysięcy różnych maszyn i urządzeń rolniczych.

Jak się okazało, połowa maszyn i urządzeń miała wady wpływające na bezpieczeństwo osób obsługujących. 70 proc. pił nie posiadało osłon tarczy tnącej lub napędu; co drugi ciągnik nie miał osłony wału przegubowo-teleskopowego. 141 ciągników w wizytowanych gospodarstwach, samodzielnie zmontowanych przez rolników, nazywanych "samy", nie spełniało wymogów bezpieczeństwa.

W ubiegłym roku najczęstszą przyczyną śmiertelnych wypadków w rolnictwie było przejechanie, uderzenie bądź "pochwycenie" człowieka przez środek transportu lub maszynę. Zginęło w ten sposób 50 osób. Częstą przyczyną urazów były upadki oraz zranienia przez zwierzęta. Najwięcej wypadków wydarzyło się w województwach: warmińsko-mazurskim, lubelskim, podlaskim i kujawsko-pomorskim.

Powszechnie do pomocy w gospodarstwach wykorzystywane są dzieci, często w warunkach zagrażających ich bezpieczeństwu. Rolnicy pozwalają im kierować ciągnikami, przebywać w pobliżu maszyn pracujących bez osłon, przy zabiegach chemizacyjnych. Dzieci zajmują się także dużymi zwierzętami. "Jest społeczne przyzwolenie na to. Ludzie sami powinni reagować" - uważa Zając.

Od kilku lat nie prowadzi się statystyk dotyczących wypadków dzieci w rolnictwie; szacunki mówią, że corocznie poszkodowanych jest ich około półtora tysiąca, a kilkoro ginie.

Według Zająca intensyfikacja prewencyjnych działań PIP sprawia, że wypadków jest mniej. "Coraz częściej nasza praca spotyka się z życzliwością, mniej jest epitetów pod naszym adresem, a praca powoli zaczyna przynosić efekty" - dodał Zając. (PAP)

kop/ malk/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)