Rozporządzenia przygotowane przez resort rolnictwa zakazujące uprawy genetycznie modyfikowanych odmian kukurydzy oraz ziemniaka będą trudne do wyegzekwowania, bo niskie kary za łamanie zakazu sprawiają, że rolnikom opłaci się to - uważa poseł PiS Robert Telus.
Telus podkreślił, że karą za złamanie zakazu wysiewu GMO jest dwukrotność kosztów poniesionych na materiał siewny. "Rolnikom opłaca się zapłacić karę i popełniać przestępstwo" - mówił.
Z kolei Jan Szyszko (PiS) zarzucił autorom rozporządzeń, że zakaz w nich wydany dotyczy tylko dwóch odmian genetycznie modyfikowanych. "Pytanie - co z pozostałymi odmianami?" - powiedział.
Według niego za czasów rządów PiS stanowiska były przyjmowane zgodnie z hasłem "Polska wolna od GMO". "W polityce PO i PSL można powiedzieć +Polska wolna dla GMO+" - podkreślił Szyszko.
Nowa ustawa o nasiennictwie zawiera dwie regulacje dotyczące roślin genetycznie modyfikowanych. Dopuszcza ona rejestrację nasion GMO, a także legalizuje obrót nimi na terenie Polski. Pozostałe przepisy dotyczą wytwarzania i wprowadzania do obrotu materiału siewnego, w tym także odmian regionalnych i amatorskich. Ustanawia zasady dotyczące zgłaszania i rejestracji odmian uprawnych przez Centralny Ośrodek Badania Odmian Roślin Uprawnych, a także przepisy dotyczące wytwarzania i oceny materiału siewnego roślin rolniczych, warzywnych, szkółkarskich, a także materiału rozmnożeniowego roślin warzywnych i ozdobnych.
Wydane przez rząd rozporządzenia do ustawy zakazują uprawy genetycznie modyfikowanych odmian kukurydzy MON 810 oraz ziemniaka Amflora.
Minister rolnictwa mówił przed kilkoma dniami, że z chwilą wejścia w życie ustawy o nasiennictwie i rozporządzeń, "Polska będzie wolna od upraw roślin GMO". Stanisław Kalemba zaznaczył, że do tej pory nie było przepisów umożliwiających kontrolowanie upraw na polach. Natomiast ustawa upoważnia do tego Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa. W razie wykrycia upraw GMO, są sankcje dla rolnika, łącznie ze zniszczeniem takiej uprawy. (PAP)
gł/ mkr/ par/ jra/