Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Piskorski w sądzie: nie miałem związków z gangsterami

0
Podziel się:

Nie miałem żadnych związków z gangsterami -
zeznał europoseł Paweł Piskorski na rozpoczętym w piątek procesie
cywilnym wytoczonym przez niego "Wprost", który napisał o
rzekomych związkach b. prezydenta Warszawy ze światem
przestępczym.

*Nie miałem żadnych związków z gangsterami - zeznał europoseł Paweł Piskorski na rozpoczętym w piątek procesie cywilnym wytoczonym przez niego "Wprost", który napisał o rzekomych związkach b. prezydenta Warszawy ze światem przestępczym. *

W marcu tego roku "Wprost" w artykule pt. "Polityka, narkotyki i szlachetne kamienie" doniósł o obciążających Piskorskiego zeznaniach dwóch świadków współpracujących z amerykańskim wymiarem sprawiedliwości. Ma z nich wynikać, że Piskorski miał powiązania z przestępcami; przy ich udziale rzekomo próbował m.in. jako prezydent stolicy wyłudzić, przy okazji budowy metra, kredyt z zagranicznego banku. Zabezpieczeniem miały być kamienie szlachetne o sztucznie zawyżonej wartości.

Tygodnik napisał też, że jako prezydent stolicy Piskorski miał wpływać na przetargi gruntów tak, by wygrywała je spółdzielnia "Dembud". Według "Wprost", w lokalach spółdzielni, której założycielem miał być Piskorski, obok elity finansowej i politycznej, zamieszkali m.in. znani gangsterzy "Masa", "Słowik", "Pershing", "Wańka".

38-letni Piskorski określił zarzuty pisma jako całkowicie nieprawdziwe. W pozwie przeciw wydawcy "Wprost" domaga się przeprosin oraz wpłaty 20 tys. zł na cel dobroczynny. "Wprost" chce oddalenia pozwu, argumentując, iż autor tekstu umożliwił Piskorskiemu skomentowanie artykułu.

Przed Sądem Okręgowym w Warszawie Piskorski zeznał, że nie miał żadnych związków z przestępcami i nie znał żadnego z nich. Uznał, że wątek "Dembudu" pojawił się "tylko po to, by uwiarygodnić moje rzekome związki z przestępcami". Zaprzeczył, by "ustawiał" przetargi pod "Dembud" i by był jego założycielem. Podkreślił, że do nieprawidłowości przy inwestycji tej spółdzielni dochodziło, gdy nie był on jeszcze prezydentem. Zaprzeczał też, jakoby planował zaciągnąć kredyt w banku zagranicznym. Dodał, że nigdy nie miał kamieni szlachetnych.

W piątek zeznawało też dwoje świadków "Wprost". Posłanka PO Julia Pitera (niegdyś radna Warszawy) oraz Maciej Wnuk (niegdyś kontroler w gminie Centrum, dziś pełnomocnik MON ds. korupcji) mówili o nieprawidłowościach w przetargach dla "Dembudu". Oboje zeznali, że nic nie wiedzą, by Piskorski osobiście wpływał na te przetargi.

Pitera mówiła zaś o innych nieprawidłowościach, do jakich dochodziło już za kadencji Piskorskiego (m.in. "Złote Tarasy", aferowa mostowa itp.), za co zarzuty dostali byli urzędnicy miasta. "Prezydent odpowiada za jakość swojej administracji" - dodała.

Proces odroczono do 12 stycznia 2007 r.

Po rozprawie Piskorski powiedział dziennikarzom, że pozwał dotychczas tylko "Wprost", ale dodał, że będzie wytaczał mediom procesy, jeśli by go zniesławiały tak, jak ten tygodnik.

Po publikacji "Wprost" Prokuratura Apelacyjna w Krakowie informowała, że Piskorski nie jest ani świadkiem, ani podejrzanym w śledztwie dotyczącym przemytu narkotyków. "W zeznaniach świadków w tym śledztwie pojawiają się nazwiska kilku różnych osób" - powiedział rzecznik prokuratury Jarzy Balicki. "(...) faktów dotyczących jakichkolwiek podejrzeń co do działalności przestępczej nie ma" - dodał, odnosząc się do artykułu o Piskorskim.

Śledztwo narkotykowe, prowadzone przez krakowską Prokuraturę Apelacyjną, dotyczy przemytu kokainy w latach 1997-2000 z Ameryki Łacińskiej do Polski w ramach międzynarodowej grupy przestępczej. Jak podawały media, w śledztwie pojawiło się nazwisko szefa gabinetu byłego prezydenta Lecha Wałęsy, Mieczysława Wachowskiego. Prokuratura potwierdziła te informacje, podkreślając, że materiały wymagają weryfikacji. Sam Wachowski oświadczył, że to pomówienia.

Prokuratura informowała też, że w śledztwie są nowe ślady dotyczące także m.in. zabójstwa gen. Marka Papały.(PAP)

sta/ pz/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)