Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

PO szuka szefa klubu, na "giełdzie" nazwisk m.in. Nowak i Dzikowski

0
Podziel się:

#
Dochodzą informacje dotyczące Grzegorza Schetyny
#

# Dochodzą informacje dotyczące Grzegorza Schetyny #

14.10. Warszawa (PAP) - Szef pomorskiej PO Sławomir Nowak jest możliwym kandydatem na nowego szefa klubu PO - oceniają źródła PAP we władzach klubu. Na klubowej "giełdzie" pojawiają się też nazwiska: Waldy Dzikowskiego, Tomasza Tomczykiewicza i Sławomira Rybickiego.

Źródła PAP we władzach klubu informują, że żadna decyzja w tej sprawie nie zapadła, ale w partii słyszy się o scenariuszu przewidującym zgłoszenie przez premiera kandydatury Nowaka, teraz ministra w Kancelarii Prezydenta.

"Premier może skorzystać z pozycji, jaką sobie wypracował i zaproponować, aby Nowaka wybrać przez aklamację, a nie w tajnym głosowaniu. Miałoby to zagwarantować wybór Nowaka, który mógłby przepaść w tajnym głosowaniu, bo nie cieszy się popularnością w klubie" - tłumaczą rozmówcy PAP.

Nowak nie potwierdza, że pokieruje klubem: "Uprzejmie proszę o wykreślenie +mojej osoby+ z rożnych giełd stanowisk. Dziękuję. Z poważaniem. SN" - napisał w piątek na Twitterze.

W minionej kadencji Sejmu Nowak "przepadł" w klubowych wyborach, nie został wybrany na wiceszefa klubu. W nieoficjalnych rozmowach politycy PO przyznawali wtedy, że to swoiste klubowe wotum nieufności.

Fakty TVN i Wiadomości TVP podały w czwartek wieczorem, że szefem klubu zostanie Waldy Dzikowski, ale źródła zarówno w otoczeniu premiera, jak i w klubie zaprzeczyły, jakoby taka decyzja zapadła.

Dzikowski powiedział PAP, że nieoficjalne informacje, jakoby miał pokierować klubem, traktuje na razie jako doniesienia medialne. "Kandydata na przewodniczącego rekomenduje premier, a zatwierdza klub. Czekam cierpliwie na decyzję mojego szefa" - dodał Dzikowski, obecny wiceszef klubu.

Źródła PAP w PO poinformowały, że Dzikowski jest po "wstępnej rozmowie" z otoczeniem Tuska w sprawie możliwości pokierowania klubem.

Rozmówcy PAP w klubie PO przyznają, że Dzikowski jest lubiany w klubie, triumfował w październikowych wyborach w Poznaniu, uzyskując ponad 54 tysiące głosów. Źródła PAP przypominają jednak jednocześnie o ciążących na Dzikowskim zarzutach korupcyjnych.

Chodzi o wydarzenia z przełomu 1997-98 roku. Przedsiębiorca budowlany Marek Trzmielewski ujawnił, że jego firma miała nieodpłatnie remontować dom Dzikowskiego w zamian za wygrane przetargi na prace w Tarnowie Podgórnym. Przedsiębiorca wycenił koszt remontu na 62 tysiące złotych. Waldy Dzikowski był wtedy wójtem i miał wpływ na większość podejmowanych decyzji.

Dzikowski nie przyznał się do zarzutów. Prokuratura Krajowa wystąpiła jednak do Sejmu o uchylenie mu immunitetu. W 2007 roku za rządów koalicji PiS-Samoobrona-LPR Sejm immunitetu nie uchylił.

W piątek z premierem miał się spotkać obecny szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz, ale - jak poinformował PAP - spotkanie zostało przełożone na przyszły tydzień ze względu na wyjazd premiera do Pragi na szczyt Grupy Wyszehradzkiej. Do rozmowy Tuska z Tomczykiewiczem, jak informuje jego otoczenie, dojdzie najprawdopodobniej we wtorek.

Politycy PO, z którymi rozmawiała PAP, spekulują jednak, że Tomczykiewicz nie ma dużych szans na utrzymanie tego stanowiska, bo jest uważany za "człowieka Grzegorza Schetyny".

Na giełdzie nazwisk wymienia się też wiceszefa klubu PO Sławomira Rybickiego, chociaż niektórzy rozmówcy PAP oceniają, że zostanie on raczej jednym z zastępców nowego przewodniczącego.

Do niedawna media spekulowały, że nowym szefem klubu PO mógłby zostać Bogdan Zdrojewski, ale on sam - informuje jego otoczenie - wolałby nadal kierować ministerstwem kultury.

Nadal niewyjaśniona pozostaje polityczna przyszłość dotychczasowego marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny. Premier Donald Tusk poinformował w czwartek, że kandydatem PO na marszałka będzie obecna minister zdrowia Ewa Kopacz. Dodał, że choć Schetyna jest jego bliskim przyjacielem i współpracownikiem, to aspirował wielokrotnie do roli "konkurenta i lidera wewnętrznej opozycji". Premier podkreślił, że "instytucje nie mogą ze sobą konkurować".

Schetyna w piątek był nieuchwytny dla mediów. Jego otoczenie poinformowało PAP, że planowane na czwartek wieczór spotkanie Schetyny z premierem nie doszło co skutku. W piątek Tusk przebywał w Pradze na szczycie Grupy Wyszehradzkiej.

Media spekulują, że Schetyna mógłby zostać ministrem transportu (zamiast Cezarego Grabarczyka) albo szefem resortu spraw wewnętrznych. Według polityków PO nie jest przesądzone, jakim resortem miałby pokierować, ani czy zostanie wicepremierem.

Otoczenie Schetyny podkreśla, że wchodząc do rządu ryzykuje on, że zostanie odwołany w wybranym przez premiera momencie. "Kierowanie np. ministerstwem transportu, szczególnie po dymisji Grabarczyka, to taka +robota dla sapera+" - ocenił rozmówca z władz PO.

Politycy PO uważani za "stronników Schetyny" nie spodziewają się jednak, żeby w bliskiej przyszłości doszło do otwartego konfliktu Tuska z jego pierwszym zastępcą.

"Nie będzie łatwo, ale wypracują jakąś formułę współpracy. Partia była chyba w gorszych opałach bezpośrednio po wybuchu tzw. afery hazardowej i dymisjach w rządzie (z rządu odszedł wówczas m.in. właśnie Schetyna, który kierował MSWiA)" - ocenił rozmówca PAP z władz PO.

O Schetynę był w piątek pytany Bronisław Komorowski. Dziennikarze chcieli wiedzieć, jaką opinię ma prezydent, który "jest w dobrych stosunkach" z marszałkiem Sejmu.

"Ja jestem w dobrych stosunkach z premierem Donaldem Tuskiem, z prawie wszystkimi kolegami i koleżankami z PO, więc tutaj bym nie wprowadzał żadnych rozgraniczeń, z kim mam lepsze relacje. Ludzkie odruchy i myśli prywatnej natury niech zostaną moją prywatną własnością, a nie przedmiotem publicznych wynurzeń" - odparł.

"Dobry marszałek to taki, który przyjmuje zasadę +przyjaznego rozdziału+, także w stosunku do własnego środowiska politycznego, bo każdy marszałek jest posłem i wywodzi się z jakiegoś środowiska politycznego i jest z nim związany" - mówił prezydent. "Nie wyobrażam sobie, aby marszałek chciał pełnić rolę elementu utrudniającego życie rządowi, natomiast musi bardzo pilnować, aby jego współdziałanie z rządem nie naruszało tej bezstronności czy niezależności parlamentu jako całości" - dodał Komorowski.

O marszałka Sejmu dziennikarze pytali także b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Na pytanie czy widzi konflikt między Schetyną a Tuskiem i czy jego zdaniem Schetyna jest odsuwany od partii, Kwaśniewski odparł: "Trzeba by mieć bardzo zły wzrok, żeby nie widzieć". "Niewątpliwe konflikt może to jest zbyt mocne słowo, ale stan wysokiego napięcia jest i co do tego nie ma wątpliwości" - ocenił.

"Sądzę, że Grzegorz Schetyna ma moment, w którym musi też zastanowić się, jaką rolę chce w przyszłości PO pełnić. Na szczęście to nie jest mój problem" - dodał b.prezydent.

Marta Tumidalska (PAP)

laz/ mzk/ la/ par/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)