Dwaj główni podejrzani w sprawie otrucia byłego agenta FSB Aleksandra Litwinienki powiedzieli w jednym z wywiadów telewizyjnych, że rozważyliby wyjazd do Wielkiej Brytanii, gdyby chcieli tego śledczy.
Andriej Ługowoj i Dmitrij Kowtun, byli agenci rosyjskich służb specjalnych, a obecnie biznesmeni, spotkali się z Litwinienką 1 listopada ubiegłego roku w restauracji londyńskiego hotelu "Millennium" na kilka godzin zanim Litwinienko zachorował.
Rosja zapowiadała, że ekstradycja jej obywateli nie wchodzi w grę. Jednak we wtorkowym wywiadzie dla telewizji satelitarnej Russia Today Kowtun i Ługowoj nie wykluczyli wyjazdu do Wielkiej Brytanii na żądanie śledczych.
Wcześniej spekulowano, że sprawa przeciwko obu Rosjanom zostanie zamknięta, gdyż nie podlegają oni brytyjskiej jurysdykcji.
W ubiegłym miesiącu obaj byli przesłuchiwani w Moskwie przez śledczych Scotland Yardu.
Brytyjskie media donosiły ostatnio, że za głównego podejrzanego uchodzi Ługowoj, ale on sam w najnowszym wywiadzie określił te spekulacje jako "kłamstwa". "Podkreślam, że w sprawie Litwinienki pozostałem świadkiem" - oświadczył Ługowoj.
Litwinienko, znany krytyk prezydenta Rosji Władimira Putina, zmarł 23 listopada 2006 roku, trzy tygodnie po pojawieniu się pierwszych symptomów otrucia radioaktywnym polonem-210.