Uszkodzone mosty, wezbrane potoki i rzeki, podtopione piwnice i drogi, uszkodzone samochody, naniesione gałęzie - tak w czwartek wygląda Podhale po silnych opadach deszczu.
"Dzisiaj jest już spokojnie. Wczoraj ratowaliśmy dom przed zalaniem układając zapory z desek, udrażnialiśmy łopatami przepusty, aby woda szła na dół. Woda porywała wszystko, co napotykała na swojej drodze" - powiedział PAP mieszkaniec zakopiańskiej Olczy.
Silne opady deszczu sprawiły, że zniszczenia na Podhalu są ogromne. W regionie trwa szacowanie strat. Już wiadomo, że będą to dziesiątki milionów złotych.
Poziom wody pomału opada, jednak nadal jest wysoki, a potoki są wzburzone. W Zakopanem nadal pada niewielki deszcz. Po południu spodziewane są ponownie silne opady.
Stany ostrzegawcze przekroczone są nadal w dwóch miejscach: w Zakopanem Harendzie, rzeka Cicha Woda - o 4 cm i w Grybowie (powiat nowosądecki), rzeka Biała Tarnowska - o 50 cm.
Alarm przeciwpowodziowy nadal obowiązuje w gminie Bukowina Tatrzańska w mieście Nowy Sącz oraz w gminie Muszyna.
Nad usuwaniem szkód pracuje ponad pół tysiąca strażaków. (PAP)
szb/ malk/ rad