Ponad 160 interwencji zanotowali podkarpaccy strażacy, którzy usuwali skutki wieczornych i nocnych burz, jakie przechodziły we wtorek nad regionem. W trakcie nawałnic nikt nie ucierpiał - poinformowała PAP w środę podkarpacka straż.
Najwięcej pracy strażacy mieli w powiatach: mieleckim, tarnobrzeskim, stalowowolskim, niżańskim, dębickim, ropczycko-sędziszowskim i kolbuszowskim. "Nasze działania polegały głównie na wypompowywaniu wody z zalanych piwnic i posesji, na udrażnianiu przepustów drogowych, a także na usuwaniu połamanych konarów drzew" - powiedział rzecznik podkarpackich strażaków młodszy brygadier Marcin Betleja, Betleja.
Jak poinformowała PAP rzeczniczka wojewody podkarpackiego Małgorzata Oczoś, alarm powodziowy obowiązuje tylko w gminie Żyraków.
"Na rzekach stany ostrzegawcze przekroczone są tylko na dopływach Wisłoki oraz Sanu. Rzeka Ropa (dopływ Wisłoki) w dwóch miejscach przekracza stan ostrzegawczy - w Klęczanach o 64 cm, a w Topolinach o 38 cm. Natomiast rzeki Trzebośnica i Bukowa (dopływy Sanu) przekraczają stan ostrzegawczy odpowiednio w Sarzynie o 12 i Rudzie Jastkowej o 5 cm" - dodała.
Według prognoz w środę na Podkarpaciu przewidywane jest zachmurzenie duże z większymi przejaśnieniami. Mogą wystąpić opady deszczu, a na wschodzie województwa miejscami burze. (PAP)
huk/ abr/
