Biegłych psychologów i psychiatrów przesłuchuje w poniedziałek Sąd Okręgowy w Łomży, przed którym wznowiony został proces mieszkanki Hipolitowa, oskarżonej o zabójstwo w latach 2000-2012 piątki swoich nowo narodzonych dzieci.
Na wniosek prokuratury biegli przeprowadzili w trakcie śledztwa obserwację sądowo-psychiatryczną kobiety. Zeznająca jako pierwsza lekarz psychiatra, podtrzymując przygotowaną opinię, mówiła m.in., że oskarżona ma zaburzenia sfery uczuciowej i obniżenie tzw. uczuciowości wyższej.
"Chłodna emocjonalnie, niepotrafiąca nawiązać właściwych relacji z dziećmi, skoncentrowana głównie na swoich potrzebach" - mówiła biegła. Jak dodała, z tego powodu kobieta była niewydolna wychowawczo, od pewnego czasu miała ograniczone prawa rodzicielskie. Z testów przeprowadzonych w trakcie obserwacji wynikało, że jest w poważnym stopniu uzależniona od alkoholu.
W śledztwie Beata Z. przyznała się do zarzutów stawianych w związku ze śmiercią jej dzieci. Z jej wyjaśnień wynikało, że dzieci rodziły się żywe i po narodzinach były zostawiane przez nią np. na strychu, a ona już się nimi nie zajmowała. Taką też wersję przyjęto w akcie oskarżenia.
Na początku procesu, w grudniu ubiegłego roku, oskarżona zmieniła jednak wyjaśnienia. Mówiła m.in., że trójka dzieci urodziła się żywa, ale zmarła, gdy ona po porodach, które miały miejsce w domu, zasypiała, a kolejne urodziło się martwe. Przyznała się wówczas nie do zabójstw noworodków, a jedynie do nieudzielenia im pomocy. Temu, że była w piątej ciąży, o której jest mowa w akcie oskarżenia (według śledczych zwłoki dziecka miały być wtedy utopione w stawie w Hipolitowie), zaprzeczyła.
Beatę Z. zatrzymano w październiku 2012 r., od tego czasu jest aresztowana. W śledztwie prokuratura zlecała badania DNA odnalezionych szczątków czwórki dzieci, które potwierdziły, że to dzieci podejrzanej; ojcem wszystkich był jej konkubent. (PAP)
rof/ abr/ jra/